sobota, 25 października 2014

Rozdział 1

    Wychodząc z samolotu wzięłam głęboki wdech i rozejrzałam się w okół siebie. Stałam tak chwilę, aż jakaś starsza pani nie spytała mnie czy wszystko w porządku. Pokiwałam twierdząco głową i zaczęłam ostrożnie schodzić po schodach. Kiedy moje stopy zetknęły się z asfaltem nabrałam pewności siebie i pewnym krokiem zaczęłam iść w stronę budynku. Wysłałam bratu sms'a z prośbą aby wysłał mi adres gdzie mam przyjechać i schowałam telefon do kiesze3ni zamiarem odebrania moich bagaży z taśmociągu. Kiedy już to zrobiłam wyszłam z lotniska i znowu wyjęłam telefon aby sprawdzić czy Sean mi odpisał ponieważ bez tego nie dotarłabym na miejsce. Nie miałam żadnych wiadomości, więc zrezygnowana usiadłam na jednej z moich dwóch walizek i czekałam. Nie minęły nawet dwie minuty kiedy na parking wjechał czarny range rover z którego było słychać głośną muzykę.

"Fifty for the necklace, look down at my set list
Got your girlfriend at my crib watching Netflix
Let's just admit that I'm the bestest
Guess this, you ain't never ever on the guest list

Order what you want girl, it ain't no problem
I'mma tell the waitress that my baby need a bottle
Order what you want, said it ain't no problem
Got a piece of candy and it's all for you.

She says she loves my lolly
She wanna make it pop
She says she loves my lolly
She wanna kiss the top
She says she loves my lolly"

   Piosenka odrazu przypadła mi do gustu, więc zaczęłam stukać stopą o podłoże i obmyślać w głowie układ jaki bym do niej stworzyła. Dopiero po chwili zorientowałam się,  że z samochodu wyszło kilka osób, które zmierzały w moim kierunku. Zdziwiona zmarszczyłam brwi lecz gdy zobaczyłam dobrze mi znanego chłopaka, który szedł razem z nimi uśmiechnęłam się szeroko. Sean widząc,  że go ujrzałam również się uśmiechnął i zaczął biec w moja stronę. Kiedy byłam już zamknięta w jego ramionach, mocno go przytuliłam i rozkoszowałam się jego zapachem.
-Wspaniale jest Ciebie znów widzieć siostrzyczko- wyszeptał w moje włos.
-Ciebie również braciszku.
 -Dobra może starczy tych czułości? -zachichotał wysoki blondyn.-Jeszcze się sobą nacieszycie, a my chcemy zapoznać Meghan z naszym trybem życia.-mrugnął do mnie na co się zarumieniłam.
-Tak, tak, masz rację.Chodźmy Meg, wezmę twoje walizki- oznajmił.
 Podziękowałam mu uśmiechem i ruszyliśmy w stronę czarnego auta.
   Przez całą podróż oglądałam widoki za oknem i zachwycałam się New Yorkiem. To miasto bardzo różni się od Paryża. Ludzie chodzą w pośpiechu nie zwracając uwagi na to, co ich otacza.  U nas we Francji, każdy był pomocny i miły, ludzie żyją tak jakby nie miało być jutra. Kocham to, że te miasta są tak inne.
  Po około 30 minutach, siedzący obok mnie Sean, szturchnął moje ramie i oznajmił, że jesteśmy na miejscu. Pokiwałam głową i pociągnęłam za klamkę stanęłam przed budynkiem i od razu domyśliłam się, że jeden z nich będzie moim nowym domem. Był on zrobiony cały z cegły i był umieszczony na jednej z tych spokojnych ulic w NY.




-Maggie!
Zauważyłam, że wszyscy czekają na mnie przy jednych z drzwi. Otrząsnęłam się szybko i pobiegłam do nich. Wszyscy weszli do środka oprócz blondyna, który przytrzymał mi drzwi.
-Dziękuję. -powiedziałam z uśmiechem i przeszlam przez próg. 
Udaliśmy się na ostatnie pietro, po czym jedna z dwóch dziewczyn, wyjęła klucze z kieszeni i otworzyla drzwi. Kiedy weszliśmy do środka,  zobaczyłam coś,  czego sie nie spodziewałam. Mieszkanie było urządzone bardzo nowocześniem a tego po wyglądzie tej kamienicy bym się nie spodziewała. 



-Pozory mylą co?-zachichotała czarno włosa.-Jesteśmy już na miejscu,  wiec nareszcie możemy się poznać. Ja jestem Nicki.-oznajmiła i przytuliła mnie.
Bardzo się zdziwiłam, więc dopiero po chwili odwzajemniłam.
-Teraz jesteś częścią naszej "małej nie małej rodzinki", więc się przyzwyczaj, że na przykład wszyscy będziemy cię przytulać, mowic na Ciebie siostro  i inne gówna.-puściła mi oczko.
Zaśmiałam się na jej dobór słów i przybiłam jej "zółwika". Potem zapoznałam się z resztą ekipy. Dowiedziałam się,  że przystojniak, ktory był dla mnie taki miły to Chace a druga dziewczyna to jego siostra Jessica. Sean powiedział mi również, że "Crew Force" składa się z jeszcze kilku innych osób,  ale oni akurat musieli coś załatwić i przyjadą dopiero wieczorem. Opowiedział mi o wspaniałej dziewczynie o imieniu Britney,  świetnym Chad'zie oraz zwariowanych Danielu, Travisie, Marcii i Sash'ie. Następnie oprowadził mnie po domu. Najpierw poszliśmy do jego pokoju.


Później do pokoju lidera grupy.

Do sypialni Nicki i Jasmine,  ktore były przy drzwiach do mojego pokoju, ale brat powiedział mi ze to jest niespodzianka i pójdziemy tam na koniec"wycieczki".





Kiedy oprowadził mnie już po wszystkich pomieszczeniach, udalismy się do drzwi prowadzących do mojego nowego azylu. Kiedy je otworzyłam, zobaczyłam...schody. zdezorientowana spojrzałam na Sean'a, który uśmiechnął sie tajemniczo i kazał mi iść do góry.  Zaczelam wchodzic po schodkach, im wyzej bylam tym bardziej słychać bylo odglosy samochodów i szum. Gdy w końcu stanęłam na miękkim bailym dywanie, doznalam szoku. Czy ja właśnie śnię??-pomyślałam. Stałam w przepieknym pokoju, w którym byly przezroczyste drzwi prowadzace na duży taras z widokiem na New York.



 -Jezu Sean, to naprawdę jest dla mnie?!
-Tak, Meg, to dla Ciebie. Chcieliśmy Cię powitać w nowym domu, a ja...ja chciałem Ci wynagrodzić te kilka lat kiedy mnie nie było. Musisz wiedzieć,  że na prawdę mi brakowalo mojej malutkiej siostrzyczki.-powiedział z uśmiechem.
Nie mogłam się powstrzymać i rzuciłam mu się na szyję.  
-Dziękuję, za pokój i za te piękne słowa.-rzekłam gdy jedna łza spłynęła po moim różowym policzku. 
-Nie ma za co. Kocham Cię. -wyszeptał. 
-Ja Ciebie też. 
O godzinie 23:30 żegnałam się z każdym i rzyczyłam dobrej nocy. Wieczór spędziliśmy na ogladaniu filmów i poznawaniu siebie. Bardzo polubiłam każdego z nich, sądziłam, że będziemy bardzo dobrymi przyjaciółmi. Z uśmiechem na ustach wyjęłam moją pizamę, z szafym którą zdążyłam wypełnić moimi ciuchami. Następnie biorąc mojego bialego iPhone'a udałam się do łazienki,  która była na przeciwko mojego łóżka. Odruchowo zamknęłam drzwi na kluczyk i rozebralam się aby wejść pod prysznic.


Włączyłam jeszcze tylko jedną z moich ulubionych piosenek "Beyonce-Yonce" i weszłam do wanny.  Umyłam moje ciało granatowym(*chodzi o owoc) żelem a włosy szamponem, którego używam od zawsze, czyli o zapachu lawendy.  Kojarzył mi się on z Francją, więc postanowiłam,  ze nigdy go nie zmienię. Spłukałam z siebie całą pianę i wyszlam z wanny. Wytarlam się moim pouszystym recznikiem i założyłam ciuchy.


Po niecałych dziesięciu minutach leżałam w łóżku i sprawdzałam Twitter'a oraz Facebook'a. Kilka osób napisało mi, że tęsknią za mną i inne pierdoły, ale tak na prawdę ro wiedziałam,  ze chodzi im tylko o to, aby się dowiedzieć jak jeat w Ameryce i poprosić abym wyslala kartkę widokową którą mogliby sie chwalic w szkole. W Paryżu miałam tylko dwie przyjaciółki- Madison oraz Perrie, i jednego najlepszego przyjaciela Kierana. Inni byli falszywymi gównami. Chcieli się ze mna zadawać tylko i wylacznie dlatego, ze byłam szkolną  cheerlederką i byłam w szkolnej "elicie". Jasne zdarzały się osoby,  które były w porządku, ale te szkolne plastki psuły moje zdanie.
Nagle usłyszałam pukanie. 
-Otwarte!-zawołałam.
Usłyszałam jak drzwi się otwierają i po krokach, rozpoznałam, że to mężczyzna. Schody skrzypiały pod jego ciężarem, a ja wiedząc,  że Sean i Chace śpią trochę się przestraszyłam.
Kiedy gość stanął prze de mną, rozszerzylam lekko oczy. To był jeden z tych facetów za których dziewczyny mogłyby sobie powydłubywać oczy. 
-Um, cześć, jestem Justin.-przedstawił się.-Jestem liderem "Crew Force" i chciałem osobiście powitać cię w naszej drużynie. Przepraszam, ze tak późno,  ale miałem coś do załatwienia na mieście. Mógłbym porozmawiać z tobą jutro, a raczej dzisiaj zważając na to ze jest oo północy, ale nigdy jie odkładam czegoś na później. - powiedział  z usmiechem, który natychmaist odwzajemniłam. 
Zrzuciłam z siebie kołdrę i wysunęłam sie z łóżka. 
-Dziękuję, i nie ma sprawy. Przecież nie spałam.-zaśmiałam się i podeszłam do niego. 
Miałam ochotę wybuchnąć smiechem na jego reakcję,  gdy zobaczyl mnie w tym stroju. Widziałam,  jak jego jabłko adama uniosło się, po czym opadło.'Czy każdy mężczyzna musi tak reagować? '
Oczy Justina zaczęły badać moje ciało. Na dużej zatrzymały się na moich piersiach i i brzuchu.Chłopak podszedł do mnie bliżej i spojrzał prosto w moje oczy
-Muszę iść. Do zobaczenia rano.- wyszeptał.
Jego oddech łaskotał mnie za uchem przez co na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Justin cofnął się o krok mrugnął do mnie i wyszedł.
'Co się właśnie stalo?'


Witam wszystkich na pierwszym rozdziale mojego opowiadania "Give me love, baby". Mam nadzieję,  że się podoba 😊 Narazie to są poczatki więc może lekko wiać nudą, lecz niedługo to się zmieni..😘  

I dobra wiadomość na koniec: nie zaniedbam tego opowiadania tak jak poprzedniogom ponieważ dostałam tableta na urodziny i rozdzialy łatwiej bedzie mi sie dodawało, ponieważ cały czas go mam przy sobie i gdy mam wenę to piszę 😄

Do następnego miski😙💞

sobota, 11 października 2014

Prolog.

    Każdy człowiek na ziemi ma swój sposób na rozładowywanie emocji i  wyrażanie siebie. Niektórzy biegają, inni śpiewają, a ja tańczę. Można powiedzieć, że robię to całe życie. Już kiedy miałam dwa latka oglądałam Dirty Dancing i różne inne filmy taneczne, próbując naśladować ruchy tancerzy. Kiedy skończyłam sześć lat Moi rodzice, widząc jak bardzo  mnie do tego ciągnie, zapisali mnie na lekcje baletu. Po kilku miesiącach ja i moja grupa już mieliśmy występ. Grałam jedną z laleczek z saskiej porcelany*. Kiedy stanęłam na scenie, wiedziałam, że to moje miejsce. Od tamtej pory robiłam wszystko by osiągnąć swój cel i być tancerką. Jasne, mogłam sobie tańczyć z moją grupą na treningach i występach w Paryżu**, ale chciałam czegoś więcej, chciałam pokazać moją pasję światu. Pragnęłam też iść w ślady mojego brata-Sean'a, który od siedemnastego roku życia tańczy z jedną z najlepszych grup tanecznych. Wyjechał do New Yorku tylko po to aby do nich dołączyć. Doskonale pamiętam dzień, w którym dostał e-mail'a z propozycją tańczenie w "Crew Force", był taki szczęśliwy. 
   Jakim zaskoczeniem było, gdy w dniu moich 18 urodzin dostałam taką samą wiadomość co Sean. Rodzice zgodzili się bez wahania. Kilka dni później leciałam aby spełnić swoje marzenia, do New York'u. Wiedziałam, że wszystko się zmieni i, że będę musiała ciężko pracować aby osiągnąć sukces, ale nie bałam się, bo właśnie o to walczyłam.
 

*coś w tym stylu ;)
**Maghie mieszkała w Paryżu.

          Witam wszystkich! Oto prolog tego opowiadania. Co o nim sądzicie?? Proszę komentujcie ! :D

Rozdziały.

                                                                                  *
                                                                         Rozdział 2

Bohaterowie:






              





















Buttony.


Szablon:




Spisy FF: