sobota, 13 grudnia 2014

Rozdział 3

     -Meg! Meg!- usłyszałam wołanie i poczułam jak ktoś szturcha mnie w ramię.
Mruknęłam tylko niezadowolona i przewróciłam się na drugi bok.
-Okej sama chciałaś- ktoś zachichotał.
Szczęśliwa, że głosy wreszcie ucichły wtuliłam się bardziej w poduszkę.
 Z mojej drzemki wyrwał mnie okropny hałas. Podskoczyłam na łóżku słysząc huk tuż obok mojego ucha. Otworzyłam oczy ujrzałam wszystkich domowników z garnkami i patelniami. Na widok Sean'a i Justin'a w różowych fartuchach, ubrudzonych mąką i "grających" na garach wybuchnęłam śmiechem. Reszta ekipy nje wyglądała lepiej.
-A więc tak się tutaj budzi nowych współlokatorów?- zapytałam zaspana.
-Tylko śpiochów.-mrugnąl Chace.
-Okey, zapamiętam to sobie.-udałam obrażoną i wstałam z łóżka.
-Dobra, idziemy, moja siostrzyczka musi się ogarnąć.-oznajmił Sean.
  Kiedy byłam pewna, że wszyscy już wyszli, podeszłam do mojej szafy i wyjęłam jakieś wygodne ciuchy, czystą bieliznę i udałam się do łazienki.
Umywszy zęby założyłam na siebie ubrania, potem nałożyłam na twarz podkład, urzyłam tuszu do rzęs i aby ożywić całą stylizację pomalowałam usta czerwoną szminką. Na koniec wyprostowałam włosy i założyłam moje ulubione buty do tańca.


Zchodząc na dół poczułam zapach kawy i tostów. Nicki i Britney stały przy stole kuchennym i rozkładały talerze. Gdy mnie zauważyły, uśmiechnęły się do mnie, co odwzajemniłam.
-Już przygotowana na trening?-spytała blondynka.
-Po prostu lubie taki styl, ale masz racje zmam zamiar iść w tym na trening.-zachichotałam i przytuliłam dziewzyny na przywitanie.
-Jesteśmy do siebie tak bardzo podobne.-wypiszczała Nicki i uśmiechnęła się szeroko.-Znamy się tak krótko a ja już Cię kocham suczko.-oznajmiła i znów mnie uściskała.
Zaśmiałam się na jej dobór słów i pokiwałam głową na znak, że się z nią zgadzam. Naprawdę byłyśmy z dziewczynami do siebie podobne, może nie z wyglądu, ale z charakteru i stylu ubierania się. 



-Okej laski, jest kilka minut po  jedenastej. Mamy, jeszcze kilka godzin do treningu, a chłopcy wyszli, więc może gdzieś pójdziemy? Tylko my trzy. Co wy na to?-spytała czarno włosa- Pokażemy ci okolicę Meg.-zaproponowała.
-Świetny pomysł. Skoczę tylko do pokoju po telefon i możemy iść.-oznajmiłam i pobiegłam na górę.
Po piętnastu minutach byłyśmy w pobliskiej kawiarni i czekałyśmy aż kelnerka przyjmie nasze zamówienie. Po chwili podeszła do nas ładna brunetka, na oko była mniej więcej w moim wieku. 
-Co podać? -spytała znudzona nie racząc nas obdarzyć choćby jednym spojrzeniem. 
Przyglądała się swoim czerwonym tipsom, jakby były najciekawszą rzeczą na świecie.
-Patricia?!-krzyknęła nagle Britney.
Kelnerka odrazu podniosła swój wzrok i kiedy ujrzała Nicki i Brit, uśmiech uformował się na jej twarzy.
-Dziewczyny! Jezu. Tyle czasu! Co u was słychać?A co najważniejsze,  co słychać u Juss'a?!-powiedziała na jednym wdechu.
Moje towarzyszki zrobiły się czerwone na twarzach i myślałam, że zaraz wybuchną.
-I ty jeszcze śmiesz pytać co u nas i u niego?!-wrzasnęła Nicki.
-O co Ci chodzi? Przecież dobrze wiesz, że nie chciałam aby cierpiał. Nadal go kocham!-oznajmiła brunetka.
-Nie chciałaś? To po chuja rozłożyłaś te swoje pierdolone uda przed Urlich'em?-spytała już spokojniejsza Montes.
-To było jednorazowe. Żałuję tego, przecież wiesz. Byłyśmy przyjaciółkami znacie mnie. 
-No właśnie, byłyśmy.-podkreśliła Clooney.
-Nadal możemy nimi być. Tylko dajcie mi numer Justina. Wyjaśnimy sobie wszystko i znowu będzie tak jak dawniej. -błagała.
-Lecz się dziewczyno. Nie masz o czym z nim gadać. Zresztą, z nami też.
W tym momencie kelnerka spojrzała na mnie. Zmierzyła mnie od stóp po głowę i prychnęła.
-Zgaduję, że to ona zajęła moje miejsce w "Crew Force"?
-Tsaa, ale  co ci do tego ?!-oburzyła się Nicki
-W sumie to nic. Nie dorasta mi do pięt, więc nie mam się  czym martwić.-zaśmiała się na co mi przewróciło się w żołądku. 
'Może ma racje? Ona jest szczuplejsza i ładniejsza ode mnie'-pomyślałam. 
Po słowach brunetki dziewczyny wstały, a ja nadal siedziałam zdezorientowana.
-Oh zamknij się. Dobrze wiesz, że nie masz racji, więc się nie oszukuj. Meghan, idziemy.-rozkazała blondynka.
Złapawszy mnie za nadgarstek, pociągnęła mnie tak, że stanęłam na nogi po czym szybko ruszyła w kierunku drzwi.
-Zobaczycie,  niedługo Juss znowu będzie mój!-krzyknęła za nami Patricia.
Kiedy byłyśmy już na zewnątrz wyrwałam swoją rękę z uścisku przyjaciółki.
-Możecie mi kurwa wytłumaczyć co to było?-zapytałam wkurzona.
-Nic, po prostu ją ignoruj.-poprosiła Nicki.
-Ona właśnie mnie zwyzywała, a ja mam jej odpuścić?!
-Meggie, posłuchaj,  ona...
-Hej, dziewczyny,  co tam?-przerwał jej głos Sean'a.
Odwróciłam głowę w stronę mojego brata i zauważyłam, że wraz z resztą chłopaków zmierzają w naszą stronę. Nie miałam ochoty na spotkanie ich właśnie w tym momencie.
Kiedy im nie odpowiedziałyśmy zmarszczyli brwi, co gdybym nie była w takiej sytuacji, na pewno by mnie rozbawiło.
-Co się stało?-spytał Chace.
-Nic-odpowiedziałam z jadem w głosie, którego nie mogłam ukryć. 
-Woo, właśnie widzę. Dziewczyny, co zrobiłyście?
-My nic.-warknęła na niego Britney.
-Dobra, gadać w tej chwili. O co chodzi?-zainterweniował Bieber.
Po chwili ciszy usłyszałam westchnienie Montes i jak cicho powiedziała "Patricia".
Twarz chłopaka pobladła gdy usłyszał to imię. 
-Co?! Gdzie?
Dziewczyna wskazała głową kawiarnię, na co chłopak odrazu ruszył w tamtą stronę. 
-Justin! Co ty do cholery robisz?-krzyknął za nim Sean.
-Chcę pogadać.-oznajmił i wszedł do budynku.
Musiałam wyglądać jak pomidor. Strasznie się zdenerwowałam. To było jasne, że on ją jeszcze kocha. Nie chciałam dalej uczestniczyć w tej chorej dla mnie sytuacji, więc gdy wszyscy jeszcze oszołomieni wpatrywali się w drzwi kawiarni, ja po cichu się wycofałam.
Gdy byłam pewna, że  jestem w bezpiecznej odległości od nich, zaczęłam biec.
Zatrzymałam się w pobliskim parku i zdyszana usiadłam na jednej z ławek. Spojrzałam na zegarek i gdy ujrzałam, że jest dwunasta odetchnęłam z ulgą.
'Mam jeszcze cztery godziny do treningu. To wystarczająco aby się uspokoić.'-pomyślałam i oparłam głowę na oparciu ławki. 

Justin's POV

Kiedy wszedłem do kawiarni, w której dziewczyny spotkały moją byłą dziewczynę. Rozejrzałem się do okoła i ujrzałem jej długie brązowe włosy. Nie wiedziałem co w ogóle chciałem jej powiedzieć. 'Gościu, ona cię zdradziła!  Co ty tu kurwa jeszcze robisz?! Zwiewaj, póki ciebie nie zauważyła!'-podpowiedział  mi mój rozsądek. Spojrzałem na nią po raz ostatni i wyszedłem na zewnątrz. Sean odrazu  rzucił się w moją stronę.
-Chłopie,  co ty wyprawiasz?!- wrzasnął- Zapomniałeś co ona ci zrobiła? -zapytał już spokojniej.
-Nie.- wzruszyłem ramionami.
-Ugh, nie możesz o niej zapomnieć, co?- zagadnęła Nicki.
-Ona już mnie nie interesuje.-warknąłem
-Tak oczywiście.I właśnie dlatego poleciałeś do niej gdy tylko powiedziałyśmy
 ci o niej.-wywróciła oczami -Rozmawiałeś z nią? 
-Nie.-oznajmiłem.
-Posłuchaj mnie Justin, przepraszam, że to mówię, jesteś dla mnie jak brat, ale w tej sytuacji, proszę cię...nie, poprawka, każę ci odpierdolić id mojej siostry.-powiedział wkurzony Sean.
Spojrzałem na niego zszokowany.  Skąd on wiedział, że interesowała mnie Meg? 
-O czym ty mów..
-Oh, nie udawaj idioty! Widziałem was i szczerze, wcale mi to nie przeszkadzało. Ty byś zapomniał o Patricii, a ja nie musiałbym się martwić o Meg. W końcu jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, widziałbym, że tobą jest bezpieczna.-rzekł- Ale w takiej sytuacji, nie mogę na to pozwolić. Zraniłbyś ją, a tego bym nie zniósł. Gdyby tylko Patricia wróciła, nie zastanawiał byś się którą wybrać i Meggie zostałaby ze złamanym sercem.
W tamtej chwili czekałem, aż Meghan zaprzeczy i oznajmi, ze ma prawo spotykać się z kim tylko zechce, ale się nie doczekałem. Rozejrzałem się i zauważyłem, że nie ma jej pośród naszej ekipy.
-Gdzie Meg?-spytałem.
-Nie wiemy, zniknęła odrazu jak wszedłeś do kawiarni.-oznajmiła Britney.
-Kurwa mać.-szepnąłem sam do siebie i przetarlem swoją twarz dłońmi.
'Już zaczynam ja ranić' -pomyślałem i spojrzalem na wszystkich.
-Może jej poszukamy?-zaproponowałem. 
-Da sobie radę. Na pewno wróci przed treningiem.-powiedział jej brati uśmiechnął się do mnie pocieszająco.
-Okej, chodźmy do domu.-mruknąłem.

Meghan's POV

O godzinie czternastej trzydzieści, kiedy mój chumor znacznie sie polepszył, napisałam sms'a do Nicki z prośbą, aby wysłała mi adres miejsca gdzie odbędzie się trening. Dziewczyna szybko mi go napisała. Kojarzyłam tą ulicę. W pierwszy dzień przez nią przejeżdżaliśmy. Bylo to kilka przystanków autobusowych dalej. Kiedy ruszyłam w stronę budki z rozkładem jazdy, usłyszałam dźwięk powiadamiający o wiadomości. 
"My, dziewczyny mamy niedługo iść do klubu i pokazać coś nowego, więc  idziemy na próbę o 15. Przyjdziesz?"
Odpisałam jej zwykłe "Okey" i prześledziłam listę autobusów. Nastepny, który jechał w tamtą stronę miał się pojawić za 10 minut.
Gdy wybiła 15 ja otwierałam drzwi od budynku, którego adres podała mi Nicki. Kiedy weszłam,  zapytałam starszą kobietę,która stała na recepcji, gdzie jest studio taneczna, a ona wskazała mi fioletowe drzwi. W chwili gdy je otworzyłam moim oczom ukazała się piękna i duża sala.

Dziewczyny rozciągały się przed lustrem. Kiedy usłyszały trzssk zamykanych drzwi odwróciły sięw moją stronę i z uśmiech em na twarzh mi pomachały.
-Cześć chicka! Dobrze się czujesz?- spytała Jessica.
-Yeah, a czemu mam się czuć źle?
-Umm, no wiesz Justin i Patticia...-urwała jakby bała się dokończyć.
- Przecież to nie moja sprawa.-zachichotałam udając, że nic mnie z Justinem nie łączy.
Dziewczyny wzruszyły ramionami i wróciły do rozgrzewki. Najwyraźniej uwierzyły mi lub po prostu zrozumiały, że nie mam ochoty o tym rozmawiać. 
Zaczęłam rozciągać ręce i nogi tak jak one.
-Im możesz wciskać te kity, ale ja i Nicki dobrze wiemy, że tak naprawdę, to po części także i twoja sprawa.-szepnęła mi na ucho Britney-Pogadamy w domu?
Pokiwałam tylko twierdząco głową i posłałam im szczery uśmiech. 
-To co zaczynamy?-zawołałam podekscytowana.
Pół godziny później Brit, Nicki i Marcia skończyły zapoznawać mnie z układem, a Sasha i Jass śmiały się z nich próbujących udawać nauczycielki.
-Dobra teraz spróbujemy wszystkie razem.- rzekła Montes i włączyła muzykę.
Zatańczyłyśmy naprawdę świetnie. Choreografia bardzo mi się podobała i to było najważniejsze. Lubiłam tańczyć do takich utworów. Mogłam pokazać w nich 
moje "kobiece atuty".
-Wow, laski, to było zajebiste!- krzyknęła Nicki- Meg, czemu masz taki zajebisty tyłek?!
-Hmm, no nie wiem.-powiedziałam udając zdziwioną.
Zaczełam twerk'ować dla podkreślenia mojego sarkazmu.
Wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem i zaczełyśmy śpiewać piosenkę Miley Cyrus "Twerk".
Po chwili usłyszałyśmy śmiechy. Przerwałyśmy "trząść" naszymi tyłkami oraz śpiewać i odwróciłyśmy się w stronę drzwi. W progu stali chłopcy i przyglądali nam się z uśmiechami na twarzach. 
-No, no. To było przezabaene, ale też seksowne.-zawołał Daniel.
Wszyscy zaczęli się śmiać, po czym męska część grupy dołączyła do nas i zaczelismy omawiać pomysly na nowa choreografię. Całyczas czulam no sobie czyjś wzrok, więc odwróciłam się w tamtą stronę. To był Justin. Uśmiechnął się do mnie i pokazał na moj telefon który leżał na moich kolanach. Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co mu chodzi, ale odblokowałam go. Miałam jedną nieodczytaną wiadomość. Wyciszyłam telefon przed zajęciami, więc nie słyszałam dzwonka. 

Od: NIEZNANY

"Możemy pogadać po treningu?"

Odrazu domyśliłam się, że to od Biebera, więc zapisałam jego numer, po czym zaczęłam odpisywać na sms'a.

Do: Justin B.

"Skąd masz mój numer?"

Od: Justin B.

"Od Sean'a. Odpowiesz na moje pytanie?"


Do: Justin B.

"Okey"

Napisałam ostatnią wiadomość i wróciłam do sluchania propozycji piosenek i ruchów.


****2 godziny później ***

Juss czekał na mnie przed budynkiem. Wszyscy już poszli do domu, więc nie bedziemy musieli sie nikomu tłumaczyć.
-Umm, cześć.-rzekł drapiąc się po karku.
-Cześć.
Cisza, która panowały miedzy nami przez kilka minut była na prawdę niezręczna.
-Muszę..
-Ja...
Zachichotaliśmy nerwowo kiedy zorientowaliśmy się, że zaczęliśmy mówić  w tym samym czasie .
-Mów pierwsza - poprosił.
-Okey. Co do naszej randki, to...Chyba lepiej będzie jak ją odwołamy.-oznajmiłam.
-Poczekaj, co?
-No wiesz, ta Patricia, ona chciała do Ciebie wrócić,a ty ją nadal kochasz. Widać to, więc ja nie staje wam na drodze.-oznajmiłam jakby byla to najbardziej oczywista rzecz na świecie.
-Zartujesz, proszę powiedz,że żartujesz.
Pokiwałam przecząco głową i spojrzałam na moje buty.
Usłyszałam jak Justin głośno wzdycha i poczułam, że kładzie on palce pod moją brodę i podnosi moją głowę tak, abym spojrzalamu w oczy.
-Nie rób mi tego proszę. Nie dość, że twój brat to teraz ty.-westchnął.
-Czekja, mój brat?-zapytałam zdenerwowana.
Chłopak chyba zorientował się,że powiedział o kilka słów więcej niż chciał.
-On chciał dobrze dla ciebie.
-Nie, on nie ma prawa mieszać się w moje życie!-warknęłam i wyrwałam się  z jego uścisku.
-Przepraszam Justin, ale muszę już iść.
-Nie! Proszę. Nie chcę abybten wieczór się tak skończył.-rzekł błagalnym głosem.
-Przepraszam.-powiedziałam i ucałowałam jego zaróżowiony policzek.-Dobranoc Justin.
Po tych słowach zostawiłam go samego na chodniku. Było mi go szkoda, ale musiałam z kimś się rozmówić.
'To nie będzie miła rozmowa'-pomyślałam i czując jak rośnie we mnie złość, zaczęłam biec do domu.

_____________________________

Hej, hej , hej. :D 
Na wstępie chciałam  was BARDZO, ALE TK BARDZO PRZEPROSIĆ. 
Rozdział miał być już dawno, ale po prostu nie dałam rady. Za to przychodzędo was z xhyba najdłuższym rozdzialem jaki napisałam,  aprzynajmniej tak mj się wydaje xdd. 
Wena przybyła !!!! HAHA. Mam nadzieje że rozdział się spodobał indo następnego misiaczki ;*

>>>>>>♡Czytasz=komentujesz ♡<<<<<<

KOMENTARZE NAPRAWDĘ MOTYWUJĄ  :D

wtorek, 25 listopada 2014

Kiedy następny?

 Rozdział 3 pojawi się prawdopodobnie w ciągu tego tygodnia, a jak nie to w weekend. Przepraszam, że dopiero teraz ;) Do nn miśki :*



niedziela, 9 listopada 2014

Rozdział 2

    Przeciągnęłam się na łóżku i powoli otworzyłam oczy. Rozglądnęłam się po pokoju i spojrzałam na zegar, który wisiał na ścianie. Było pięć po siódmej. Nie wierzyłam, że wstałam tak wcześnie. Tylko w czasie gdy chodzilam do szkoły budziłam się o tej godzinie.
Kto normalny w wakacje wstaje o tej porze ?! Wiedząc, że już nie zasnę, "wyczołgałam" się z łóźka i poszłam po moją torebkę, z której wciągnęłam paczkę papierosów. Tak, paliłam. Nie byłam jakąś nałogową palaczką, po prostu od czasu do czasu nachodziła mnie ochota na tytoń. Wyszperałam z mojej torebki także zapalniczkę z napisem " I ♡ Paris" i wyszłam na mój taras.
 Podziwiałam to piękne miasto,  które powoli zaczynało tętnić życiem i rozmyślałam o sytuacji z przed kilku godzin. Ten Justin mnie zaskoczył.  Na początku wydawał się być oczarowany moją osobą,  ale  po chwili sam przyczynił się do tego, że moje nogi się pode mną ugię1ły.
 Gdy już skończyłam palić,  poszłam do mojej garderoby i wyciągnęłam czystą bieliznę i ciuchy na przebranie. Najpierw wzięłam szybki prysznic, potem zrobiłam makijaż i się ubrałam.

Schodząc  na dół starałam się być jak najciszej, ponieważ wszyscy jeszcze spali. Kiedy była  już na dole, udałam się do kuchni z zamiarem zrobienia sobie kawy. Minęło trochę czasu zanim znalazłam szafkę z kubkami, ale po chwili trzymałam  jeden żółty. Już miałam włączyć ekspres, kiedy poczułam, że ktoś się do mnie przytula. Ujrzawszy twarz Chace'a uśmiechnęłam się się i poczochrałam jego włosy, które były w nieładzie. Był on ubrany tylko w szare dresy i rozpiętą czarną bluzę bez rękawów, przez co doskonale widać było jego wyrzeźbioną klatę.
-Hej mała.-powiedział zaspany-Zrobisz mi też kawy?
-Jasne, mam nadzieję, że Cię nie obudziłam?.-spytałam.
-Nope, moja babcia dzwoniła i pytała co u mnie.-rzekł i przewrócił oczami.
Zachichotałam i wyjęłam drugi kubek z szafki.
Siedzieliśmy z blondynem przy stole, rozmawialiśmy i słuchaliśmy radia. Nagle Chace rozszerzył swoje oczy i wstał jak oparzony. 
-To moja ulubiona piosenka!- krzyknął i podbiegł do wieży aby podgłosić. Chłopak zaczął tańczyć w rytmie muzyki.
-Dawaj Meg. Zatańcz ze mną.-poprosił.
Prawie odrazu wstałam z krzesła i podeszłam do chłopaka. Przez chwilę przyglądałam się jego ruchom, po czym dołączyłam się do niego. Tańczyliśmy naprawdę dobrze jak na pierwszy raz razem. Gdy piosenka się skończyła ja i Chace przybiliśmy sobie piątkę a następnie się przytuliliśmy. Oderwaliśmy się od siebie kiedy usłyszeliśmy oklaski. W progu kuchni stał Sean, Nicki i....Justin.
-No, no, to było dobre.-powiedział mój brat- Oczywiście nie pochwalam tego, że przystawiasz się do mojej siostrzyczki, ale niech Ci będzie.
Wszyscy się zaśmialiśmy a do tego Chace się jeszcze zarumienił, co było na maksa urocze.
Chwilę później wszyscy siedzieliśmy przy stole a ja zapoznawałam się z "resztą ekipy", której wczoraj nie było.
-Dobra, treningi zaczynamy od jutra. O godzinie 11 na sali, hmm? Meghan pójdzie ze mną ponieważ nie wie gdzie ćwiczymy.-oznajmił Bieber gdy już zjedliśmy śniadanie.
-Ja mogę ją zaprowadzić. - zaproponował Larsson.
-Dzięki obejdzie się.-warknął Justin.
-Woo, wyluzuj stary.-zaśmiał Chace.- To tylko propozycja, zluzuj gacie.
-Chłopaki, stop!-krzyknęła Jessica.-Stresujecie biedną Meggie. Ona jeszcze nie wie, że to u was norma.-zachichotała.
-Ta, masz racje.-wymruczał Juss.
-Przepraszamy.-powiedzieli zgodnie.
-Nie przejmuj się. Oni tak zawsze jak spodoba im się ta sama dziewczyna. Współczuje Ci. Oni naprawdę lubią rywalizować. Za kilka dni powiesz mi którego wolisz, to tego drugiego zaciągniemy na imprezę i sprawimy, że znajdzie sobie inny obiekt westchnień.-wyszeptała Nicki, na co zachichotałam.
Wieczorem wraz z dziewczynami postanowiłyśmy zrobić sobie babski wieczór. Najpierw oglądałyśmy "Step up: All in" i jadłyśmy pizze, a potem śpiewałyśmy i tańczyłyśmy. O godzinie drugiej nad ranem Britney, Nicki, Sasha, Jessica i Marcia spały w śpiworach na podłodze w moim pokoju. Ja nie mogłam zasnąć,  więc wyślizgnęłam się z mojego fioletowego śpiwora, ubrałam czarne dresy i zarzuciłam na siebie bluzę w tym samym kolorze. Wyciągnęłam moją paczkę Malboro Gold'ów i zbiegłam po cichu na dół //(zarówno pokoje jak i kuchnia salon itd znajdują się na tym samym poziomie, ale Meg ma schody w swoim pokoju)//. W salonie siedzieli jeszcze chłopcy. Jeśli dobrze pamiętam to Chad, Travis i Daniel.
-Yo młoda, gdzie idziesz o tej porze?-spytał czarno włosy. 
-Zapalić.-oznajmiłam
-Och, okey. Mogłabyś zakluczyć drzwi jak wrócisz?
-Spoko, dobranoc.
-Branoc!-zawołali wszyscy z uśmiechem.
Będąc już w korytarzu założyłam moje białe vansy i wyszłam z mieszkania. Wychodząc na zewnątrz chłodne powietrze buchnęło mi w twarz, na co dreszcz przeszedł przez moje ciało. Zapalawszy papierosa zauważyłam postać opierającą się o budynek. Osoba przyglądała mi się, ale przez kaptur rzucający cień na większą część twarzy nie mogłam dostrzec rys twarzy. Rozpoznałam jedynie, że był to chłopak który również popalał papierosa. Mężczyzna odepchnął się lekko od ceglanej ściany i zaczął iść w moim kierunku. Przestraszona mocno zaciągnęłam się moim malboro. 
-Nke wiedziałem, że palisz.-powiedział swoim zachrypniętym głosem. 
"Justin", pomyślałam. 
-Taa, czasami.-odpowiedziałam i przejechałam językiem po swoich suchych wargach.
Staliśmy w ciszy paląc przez kilka minut. Czułam, że mi się przyglądał, ale nie spojrzałam na niego. Dopiero kiedy poczułam się skrępowana odwróciłam się w jego stronę.
-Mam coś na twarzy, czy jak?-zapytałam zirytowana. 
-Nie, po prostu nie widziałem wielu dziewczyn które palą, a szczególnie w twoim wieku.-wzruszył ramionami.
-Jeśli Ci to przeszkadza to się odwróć. 
Usłyszałam jak Juss chichocze, więc znów na niego spojrzałam. Bieber zbliżał się do mnie, akiedy stał już jakiś metr przede mną, zdjął kaptur.
-Uważam, że to seksowne.-wymruczał. 
Przełknęłam ślinę, która zebrała się w moich ustach. Justin wziął swojego papierosa między wargi i zaciągnął się tak, że jego kości policzkowe były jeszcze bardziej widoczne.
-I proszę nie bądź nastawiona do mnie tak negatywnie kotku.-mruknął w moją szyję.
Zaczął składać na niej pojedyncze pocałunki. Jęknęłam głośno kiedy zassał skórę tuź nad moim obojczykiem. "Co ty robisz? Nawet go nie znasz!", skarciłam się, ale nie odepchnęłam go. Justin zaczął rysować koła swoim językiem na mojej rozgrzanej skórze, a ja nie mogąc się powstrzymać, objęłam jego szyję ramionami i leciutko pociągnęłam za końcówki jego włosów. 
-Justin, ja Ciebie nie znam. Przecież to nie normalne.-oznajmiłam w końcu.
-Może i masz rację, ale tak bardzo mnie kusisz..-powiedział między pocałunkami, które teraz składał już wzdłuż mojej szczęki.
-Sean by Cię zabił- zaśmiałam się.
-Chyba zaryzykuję.- odpowiedział i również zaczął sie śmiać.
Chłopak odsunął się ode mnie i spojrzał prosto w moje oczy, po czym spoważniał.
-Umm, Meg, może...ughh...chciałabyś..-zająkał się i przeczesał swoje włosy.
-No wyduś to z siebie!- zawołałam rozbawiona.
-Meg, miałabyś ochotę pójść gdzieś jutro ze mną?-zapytał tym razem z pewnością.
-Czyżby Justin Bieber zaprosił mnie na randkę?
-Może.-rzekł przeciągając samogłoski.-To jak?
-Hmm...Zgadzam się.-uśmiechnęłam się.
Widać było, że Justin się ucieszył. Podeszłam do niego, i pogłaskałam jego policzki. 
-Wiesz, co może to i szybko się dzieje, ale nie mam nic przeciwko.
Chłopak zbliżył nasze twarze jeszcze bardziej i powoli połączył nasze wargi. Ten pocałunek był taki delikatny a zarazem namiętny. Kiedy zabrakło nam tchu oderwaliśmy się od siebie.
-Jest już późno powinniśmy iść.-rzekłam po chwili.
-Yeah, chodźmy.-zgodził się.
Justin odprowadził mnie aż pod drzwi mojego pokoju, po czym porzegnał się ze mną całując mój policzek i udał się do swojej sypialni. 
"Jutrzejszy dzień zapowiada się naprawdę wspaniale", pomyślałam zasypiając.

-----------------------

Cześć, I tak jak obiecałam rozdział się pojawił. Powiem wam, że naprawdę mnie natchnęło xdd
Ta końcówka jest nie sprawdzona bo była pisana na szybko, ponieważ chciałam zdąrzyć przed EMA ♡ 
TAK BARDZO CHCĘ ABYŚMY WYGRALI "BIGGEST FANS" ♡♡♡♡
Pod ostatnim rozdziałem naprawdę sporo komentarzy było (według mnie ), więc bardzo wam dziękuje. ;* Do następnego, który pojawi się albo w przyszły weekend, albo jeśli się postaracie, we wtorek :D
A teraz lece oglądać Masterchefa i zaraz EMA, BYE !!!♡♧

sobota, 8 listopada 2014

LBA !!

Moi drodzy! NAPRAWDĘ się tego nie spodziewałam, ale zostałam nominowana do LBA! Dziękuje serdecznie Mai Jaworskiej :*

1. ulubiona potrawa ?
--Lasagne :D--
2. ulubiony aktor ?
--Adam G. Sevani ! ♥--
3. od kiedy piszesz bloga/blogi ?
--Od kilku miesięcy, ale mój pierwszy blog był niewypałem, więc wzięłam się za drugi xdd--
4. ile masz lat ?
--15 :) --
5. największe marzenie ?
--Zostać piosenkarką i pójśc na koncert Juss'a :**--
6. czego się boisz ?
--Ciemności i fałszywych ludzi.. :)--
7. sukienka czy spodnie i bluza/koszulka ?
--Spodnie i bluza--
8. ulubiony aktor ?
--Napisałam już wyżej ;)--
9. chciałbyś się wcielić w rolę , którejś postaci z swojego ff ?
--Zdecydowanie tak !--
10. skąd pomysł na blogowanie ?
--Jestem osobą z wielką wyobraźnią, więc musiałam znaleźć jakiś sposób, aby uwolnić to co siedzi w mojej głowie. Chciałam też oderwać się od świata codziennego i choć na chwilę przenieść się do miejsca, gdzie nie mam takich problemów jak w normalnym życiu. :))--
11. co sądzisz o hejterach ???
--Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie, al jeśli, ktoś robi to anonimowo, albo nieszczerze i ze zwykłej zazdrości, to według mnie jest to tchórzostwo.--


Okej, to wszystko, ja nominuję...nikogo xdd Nie do końca wiem jak działają takie rzeczy, więc po prostu nie chcę się w to zagłębiać :))

+ ROZDZIAŁ BĘDZIE DODANY DZISIAJ LUB W PRZECIĄGU KILKU NAJBLIŻSZYCH DNI ;D+


POZDRAWIAM, BUZIACZKI !! :** ♥

sobota, 25 października 2014

Rozdział 1

    Wychodząc z samolotu wzięłam głęboki wdech i rozejrzałam się w okół siebie. Stałam tak chwilę, aż jakaś starsza pani nie spytała mnie czy wszystko w porządku. Pokiwałam twierdząco głową i zaczęłam ostrożnie schodzić po schodach. Kiedy moje stopy zetknęły się z asfaltem nabrałam pewności siebie i pewnym krokiem zaczęłam iść w stronę budynku. Wysłałam bratu sms'a z prośbą aby wysłał mi adres gdzie mam przyjechać i schowałam telefon do kiesze3ni zamiarem odebrania moich bagaży z taśmociągu. Kiedy już to zrobiłam wyszłam z lotniska i znowu wyjęłam telefon aby sprawdzić czy Sean mi odpisał ponieważ bez tego nie dotarłabym na miejsce. Nie miałam żadnych wiadomości, więc zrezygnowana usiadłam na jednej z moich dwóch walizek i czekałam. Nie minęły nawet dwie minuty kiedy na parking wjechał czarny range rover z którego było słychać głośną muzykę.

"Fifty for the necklace, look down at my set list
Got your girlfriend at my crib watching Netflix
Let's just admit that I'm the bestest
Guess this, you ain't never ever on the guest list

Order what you want girl, it ain't no problem
I'mma tell the waitress that my baby need a bottle
Order what you want, said it ain't no problem
Got a piece of candy and it's all for you.

She says she loves my lolly
She wanna make it pop
She says she loves my lolly
She wanna kiss the top
She says she loves my lolly"

   Piosenka odrazu przypadła mi do gustu, więc zaczęłam stukać stopą o podłoże i obmyślać w głowie układ jaki bym do niej stworzyła. Dopiero po chwili zorientowałam się,  że z samochodu wyszło kilka osób, które zmierzały w moim kierunku. Zdziwiona zmarszczyłam brwi lecz gdy zobaczyłam dobrze mi znanego chłopaka, który szedł razem z nimi uśmiechnęłam się szeroko. Sean widząc,  że go ujrzałam również się uśmiechnął i zaczął biec w moja stronę. Kiedy byłam już zamknięta w jego ramionach, mocno go przytuliłam i rozkoszowałam się jego zapachem.
-Wspaniale jest Ciebie znów widzieć siostrzyczko- wyszeptał w moje włos.
-Ciebie również braciszku.
 -Dobra może starczy tych czułości? -zachichotał wysoki blondyn.-Jeszcze się sobą nacieszycie, a my chcemy zapoznać Meghan z naszym trybem życia.-mrugnął do mnie na co się zarumieniłam.
-Tak, tak, masz rację.Chodźmy Meg, wezmę twoje walizki- oznajmił.
 Podziękowałam mu uśmiechem i ruszyliśmy w stronę czarnego auta.
   Przez całą podróż oglądałam widoki za oknem i zachwycałam się New Yorkiem. To miasto bardzo różni się od Paryża. Ludzie chodzą w pośpiechu nie zwracając uwagi na to, co ich otacza.  U nas we Francji, każdy był pomocny i miły, ludzie żyją tak jakby nie miało być jutra. Kocham to, że te miasta są tak inne.
  Po około 30 minutach, siedzący obok mnie Sean, szturchnął moje ramie i oznajmił, że jesteśmy na miejscu. Pokiwałam głową i pociągnęłam za klamkę stanęłam przed budynkiem i od razu domyśliłam się, że jeden z nich będzie moim nowym domem. Był on zrobiony cały z cegły i był umieszczony na jednej z tych spokojnych ulic w NY.




-Maggie!
Zauważyłam, że wszyscy czekają na mnie przy jednych z drzwi. Otrząsnęłam się szybko i pobiegłam do nich. Wszyscy weszli do środka oprócz blondyna, który przytrzymał mi drzwi.
-Dziękuję. -powiedziałam z uśmiechem i przeszlam przez próg. 
Udaliśmy się na ostatnie pietro, po czym jedna z dwóch dziewczyn, wyjęła klucze z kieszeni i otworzyla drzwi. Kiedy weszliśmy do środka,  zobaczyłam coś,  czego sie nie spodziewałam. Mieszkanie było urządzone bardzo nowocześniem a tego po wyglądzie tej kamienicy bym się nie spodziewała. 



-Pozory mylą co?-zachichotała czarno włosa.-Jesteśmy już na miejscu,  wiec nareszcie możemy się poznać. Ja jestem Nicki.-oznajmiła i przytuliła mnie.
Bardzo się zdziwiłam, więc dopiero po chwili odwzajemniłam.
-Teraz jesteś częścią naszej "małej nie małej rodzinki", więc się przyzwyczaj, że na przykład wszyscy będziemy cię przytulać, mowic na Ciebie siostro  i inne gówna.-puściła mi oczko.
Zaśmiałam się na jej dobór słów i przybiłam jej "zółwika". Potem zapoznałam się z resztą ekipy. Dowiedziałam się,  że przystojniak, ktory był dla mnie taki miły to Chace a druga dziewczyna to jego siostra Jessica. Sean powiedział mi również, że "Crew Force" składa się z jeszcze kilku innych osób,  ale oni akurat musieli coś załatwić i przyjadą dopiero wieczorem. Opowiedział mi o wspaniałej dziewczynie o imieniu Britney,  świetnym Chad'zie oraz zwariowanych Danielu, Travisie, Marcii i Sash'ie. Następnie oprowadził mnie po domu. Najpierw poszliśmy do jego pokoju.


Później do pokoju lidera grupy.

Do sypialni Nicki i Jasmine,  ktore były przy drzwiach do mojego pokoju, ale brat powiedział mi ze to jest niespodzianka i pójdziemy tam na koniec"wycieczki".





Kiedy oprowadził mnie już po wszystkich pomieszczeniach, udalismy się do drzwi prowadzących do mojego nowego azylu. Kiedy je otworzyłam, zobaczyłam...schody. zdezorientowana spojrzałam na Sean'a, który uśmiechnął sie tajemniczo i kazał mi iść do góry.  Zaczelam wchodzic po schodkach, im wyzej bylam tym bardziej słychać bylo odglosy samochodów i szum. Gdy w końcu stanęłam na miękkim bailym dywanie, doznalam szoku. Czy ja właśnie śnię??-pomyślałam. Stałam w przepieknym pokoju, w którym byly przezroczyste drzwi prowadzace na duży taras z widokiem na New York.



 -Jezu Sean, to naprawdę jest dla mnie?!
-Tak, Meg, to dla Ciebie. Chcieliśmy Cię powitać w nowym domu, a ja...ja chciałem Ci wynagrodzić te kilka lat kiedy mnie nie było. Musisz wiedzieć,  że na prawdę mi brakowalo mojej malutkiej siostrzyczki.-powiedział z uśmiechem.
Nie mogłam się powstrzymać i rzuciłam mu się na szyję.  
-Dziękuję, za pokój i za te piękne słowa.-rzekłam gdy jedna łza spłynęła po moim różowym policzku. 
-Nie ma za co. Kocham Cię. -wyszeptał. 
-Ja Ciebie też. 
O godzinie 23:30 żegnałam się z każdym i rzyczyłam dobrej nocy. Wieczór spędziliśmy na ogladaniu filmów i poznawaniu siebie. Bardzo polubiłam każdego z nich, sądziłam, że będziemy bardzo dobrymi przyjaciółmi. Z uśmiechem na ustach wyjęłam moją pizamę, z szafym którą zdążyłam wypełnić moimi ciuchami. Następnie biorąc mojego bialego iPhone'a udałam się do łazienki,  która była na przeciwko mojego łóżka. Odruchowo zamknęłam drzwi na kluczyk i rozebralam się aby wejść pod prysznic.


Włączyłam jeszcze tylko jedną z moich ulubionych piosenek "Beyonce-Yonce" i weszłam do wanny.  Umyłam moje ciało granatowym(*chodzi o owoc) żelem a włosy szamponem, którego używam od zawsze, czyli o zapachu lawendy.  Kojarzył mi się on z Francją, więc postanowiłam,  ze nigdy go nie zmienię. Spłukałam z siebie całą pianę i wyszlam z wanny. Wytarlam się moim pouszystym recznikiem i założyłam ciuchy.


Po niecałych dziesięciu minutach leżałam w łóżku i sprawdzałam Twitter'a oraz Facebook'a. Kilka osób napisało mi, że tęsknią za mną i inne pierdoły, ale tak na prawdę ro wiedziałam,  ze chodzi im tylko o to, aby się dowiedzieć jak jeat w Ameryce i poprosić abym wyslala kartkę widokową którą mogliby sie chwalic w szkole. W Paryżu miałam tylko dwie przyjaciółki- Madison oraz Perrie, i jednego najlepszego przyjaciela Kierana. Inni byli falszywymi gównami. Chcieli się ze mna zadawać tylko i wylacznie dlatego, ze byłam szkolną  cheerlederką i byłam w szkolnej "elicie". Jasne zdarzały się osoby,  które były w porządku, ale te szkolne plastki psuły moje zdanie.
Nagle usłyszałam pukanie. 
-Otwarte!-zawołałam.
Usłyszałam jak drzwi się otwierają i po krokach, rozpoznałam, że to mężczyzna. Schody skrzypiały pod jego ciężarem, a ja wiedząc,  że Sean i Chace śpią trochę się przestraszyłam.
Kiedy gość stanął prze de mną, rozszerzylam lekko oczy. To był jeden z tych facetów za których dziewczyny mogłyby sobie powydłubywać oczy. 
-Um, cześć, jestem Justin.-przedstawił się.-Jestem liderem "Crew Force" i chciałem osobiście powitać cię w naszej drużynie. Przepraszam, ze tak późno,  ale miałem coś do załatwienia na mieście. Mógłbym porozmawiać z tobą jutro, a raczej dzisiaj zważając na to ze jest oo północy, ale nigdy jie odkładam czegoś na później. - powiedział  z usmiechem, który natychmaist odwzajemniłam. 
Zrzuciłam z siebie kołdrę i wysunęłam sie z łóżka. 
-Dziękuję, i nie ma sprawy. Przecież nie spałam.-zaśmiałam się i podeszłam do niego. 
Miałam ochotę wybuchnąć smiechem na jego reakcję,  gdy zobaczyl mnie w tym stroju. Widziałam,  jak jego jabłko adama uniosło się, po czym opadło.'Czy każdy mężczyzna musi tak reagować? '
Oczy Justina zaczęły badać moje ciało. Na dużej zatrzymały się na moich piersiach i i brzuchu.Chłopak podszedł do mnie bliżej i spojrzał prosto w moje oczy
-Muszę iść. Do zobaczenia rano.- wyszeptał.
Jego oddech łaskotał mnie za uchem przez co na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Justin cofnął się o krok mrugnął do mnie i wyszedł.
'Co się właśnie stalo?'


Witam wszystkich na pierwszym rozdziale mojego opowiadania "Give me love, baby". Mam nadzieję,  że się podoba 😊 Narazie to są poczatki więc może lekko wiać nudą, lecz niedługo to się zmieni..😘  

I dobra wiadomość na koniec: nie zaniedbam tego opowiadania tak jak poprzedniogom ponieważ dostałam tableta na urodziny i rozdzialy łatwiej bedzie mi sie dodawało, ponieważ cały czas go mam przy sobie i gdy mam wenę to piszę 😄

Do następnego miski😙💞

sobota, 11 października 2014

Prolog.

    Każdy człowiek na ziemi ma swój sposób na rozładowywanie emocji i  wyrażanie siebie. Niektórzy biegają, inni śpiewają, a ja tańczę. Można powiedzieć, że robię to całe życie. Już kiedy miałam dwa latka oglądałam Dirty Dancing i różne inne filmy taneczne, próbując naśladować ruchy tancerzy. Kiedy skończyłam sześć lat Moi rodzice, widząc jak bardzo  mnie do tego ciągnie, zapisali mnie na lekcje baletu. Po kilku miesiącach ja i moja grupa już mieliśmy występ. Grałam jedną z laleczek z saskiej porcelany*. Kiedy stanęłam na scenie, wiedziałam, że to moje miejsce. Od tamtej pory robiłam wszystko by osiągnąć swój cel i być tancerką. Jasne, mogłam sobie tańczyć z moją grupą na treningach i występach w Paryżu**, ale chciałam czegoś więcej, chciałam pokazać moją pasję światu. Pragnęłam też iść w ślady mojego brata-Sean'a, który od siedemnastego roku życia tańczy z jedną z najlepszych grup tanecznych. Wyjechał do New Yorku tylko po to aby do nich dołączyć. Doskonale pamiętam dzień, w którym dostał e-mail'a z propozycją tańczenie w "Crew Force", był taki szczęśliwy. 
   Jakim zaskoczeniem było, gdy w dniu moich 18 urodzin dostałam taką samą wiadomość co Sean. Rodzice zgodzili się bez wahania. Kilka dni później leciałam aby spełnić swoje marzenia, do New York'u. Wiedziałam, że wszystko się zmieni i, że będę musiała ciężko pracować aby osiągnąć sukces, ale nie bałam się, bo właśnie o to walczyłam.
 

*coś w tym stylu ;)
**Maghie mieszkała w Paryżu.

          Witam wszystkich! Oto prolog tego opowiadania. Co o nim sądzicie?? Proszę komentujcie ! :D

Rozdziały.

                                                                                  *
                                                                         Rozdział 2

Bohaterowie:






              





















Buttony.


Szablon:




Spisy FF: