niedziela, 18 stycznia 2015

Rozdział 5

  Gdy wróciliśmy do mieszkania Chace pomógł mi zdjąć płaszcz i odprowadził mnie do drzwi od mojego pokoju. Na pożegnanie pocałował mnie w czoło, życzył dobrej nocy i poszedł do swojej sypialni. Z uśmiechem na twarzy udałam się na górę. Nie zdziwiłam się kiedy zauważyłam, że na moim łóżku siedzi Nicki, Jessica i Britney. Podejrzewałam, że będą chciały wypytać mnie o szczegóły.
-Opowiadaj!-krzyknęły wsztstkie razem.
-Spokojnie, przebiorę się i wszystko wam opowiem.-zachichotałam.
  Wzięłam z szafy piżamę i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, oczyściłam twarz mleczkiem do demakijażu, po czym ubrałam się i wróciłam do moim przyjaciółek.
-Więęęęc?-zanuciła Jessica- Gdzie mój kochany braciszek cię zabrał?
-Do kina.-odpowiedziałam krótko.
-Na co?-dopytywała.
-Na najnowszą część Step up.-uśmiechnęłam się.
-No opowiadaj! Obiecałaś, a na razie to wszytko trzeba z ciebie wyciągać!-zaśmiała się Larsson.-Szczegóły prosimy!
 Resztę wieczoru spędziłam na zdawaniu relacji z mojej randki i oglądaniu nocnego seansu "Teorii wielkiego podrywu" z dziewczynami.
    Obudziły mnie promienie słoneczne. Zasnęłyśmy oglądając telewizję i zapomniałyśmy zasłonić okien. Niechętnie wstałam z łóżka uważając aby nie obudzić dziewczyn,które spały obok mnie. Dopiero wtedy zauważyłam jak moje łóżko jest wielkie, w końcu pomieściło całą naszą czwórkę. Jak najciszej zpuściłam rolety i spojrzałam na zegarek było trzynaście po dwunastej. Postanoeilam, że najpierw się ubiorę, a potem obudzę Nicki, Brit i Jessy. Kiedy wybrałam już coś,  co mi tego dnia odpowiadało, podreptałam do łazienki. Wykonałam pidstawowe poranne czynności i założyłam na si ebie ubrania.
  Zanim zeszłam do kuchni obudziłam śpiące królewny. One poszły do swoich sypilani aby się "ogarnąć", a ja zrobiłam nam kawy.
  Piętnaście minut później siedziałyśmy w salonie pijąc espresso. Britney włączyła telewizor i przełączyła na MTV. Leciała "Inna", którą bardzo lubiłyśmy, więc oglądałyśmy w ciszy, czasami komentując serial. Po chwili usłyszałyśmy śmiechy i już po kilku sekundach ujrzałyśmy Seana, Chace'a i Justina. Wszyscy się przywitaliśmy, po czym usiedli z nami. Larsson usadowił się po mojej lewej stronie i pocałował czule mój policzek. Uśmiechnęłam się do niego i położyłam głowę na jego ramieniu. Czułam jak Justin wypala wzrokiem dziurę w mojej twarzy, ale zignorowałam to. Przestał po jakichś 2 minutach na co odetchnęłam cicho z ulgą. To było dla mnie naprawdę krępujące. Dałam sobie spokój z rozmyślaniem o nim i ponownie skupiłam się na oglądaniu..
  Kiedy o osiemnastej wracaliśmy z treningu postanowiliśmy, że pójdziemy do klubu. Umówiliśmy sie na dziewiątą. Ja i reszta  żeńskiej części grupy szykowałyśmy się razem. Włączyłyśmy głośno muzykę i tańcząc wybierałyśmy stroje, robiłyśmy make-up oraz układałyśmy włosy.
  Było za dziesięć dziewiąta gdy wszystkie się już wyszykowałyśmy. Ja bylam ubrana w poszarpane, czerwone szorty, białą bokserkę, czerwoną koszulę w kratę i założyłam czarne szpilki. Usta miałam pomalowane czerwoną szminką i makijaż typu smokey eyes. Sziewczyny były ubrane prawie identycznie. Ustaliliśmy, że fajnie to będzie wyglądać, więc ustaliliśmy w co sie ubieramy i każda wybrala sobie inny kolor koszuli spodenek i szminki. Nicki wybrała żółty, Britney zielony Jessica różowy, Sasha granatowy, a Marcia biały. Efekt końcowy był naprawdę świetny.
  Równo o 21 poszłyśmy do salonu gdzie czekali chłopcy. Wpadli oni na podobny pomysł bo każdy z nich miał podobne jeansy, skorzaną kurtkę i kolorowe podkoszulki.
 -To co idziemy?-spytała Jess.
 Wszyscy pokiwali głową i ruszyliśmy w stronę drzwi.
    Po dziesięciu minutach jazdy byliśmy pod klubem. Weszliśmy bez problemu. Najwyraźniej moi towarzysze byli tutaj znani, bo wpuścili nas bez kolejki,która nawiasem mówiąc była bardzo, ale to bardzo długa. Już przy wejściu słychać było muzykę, która sprawiała, że rwało mnie do tańca. Najpierw wszyscy poszliśmy napić się drinka, a potem ruszyliśmy na parkiet.
  Tańczyłam z Jessicą już jakies 45 minut, kiedy ujrzałyśmy, że nieopodal nas zrobiło się jakieś zamieszanie. Z ciekawości poszłyśmy sprawdzić co się dzieje. Przepchałyśmy się przez tłum wiwatujacych ludzi gdy przed oczami mignęła mi filetowa koszulka i nieśmiertelnik, który widziałam już wcześniej. JUSTIN. Zaczęłam odpychać osoby,które stały przede mną. Dotarwszy do Biebera odciagnęłam go od czarnoskórego chłopaka, ktorego okładał pięściami. Udało mi się dopiero po chwili. Juss miałam opuchniętą wargę i rozcięty łuk brwiowy. Spojrzałam na mężczyznę leżącego na podłodze i zorientowałam się, że to ten facet, ktorego spotkałam wczoraj z Chacem. Przynajmniej już wiedziałam czemu szatyn się z nim bił. Od momentu gdy spotkałam go na ulicy wiedziałam, że między jego ekipą a moją jwst jakieś spięcie. Swój wzrok ponownie skierowałam na Justina.
-Chodź, zabiorę Cię do domu. Trzeba to opatrzyć.-westchnęłam.
  Przez chwilę chłopak się wachał, ale w końcu skinął głowąi zaczął się oddalać. Poszłam za nim, a po drodze do wyjścia przekazałam Seanowi wiadomość o bójce jego przyjaciela i o tym, że jadę z nim do domu.
  Bieber czekał na mnie przed budynkiem paląc papierosa. Podeszłam do niego, aten odrazu poczęstował mnie  fajką, którą z chęcią wzięłam. Stalismy chwilę w ciszy, ktora wcale nie byla niezręczna. Był to raczej rodzaj ciszy przyjemnej. Takiej która relaksowała i uspakajała.
-Opowieszmi co się wydarzyło?-zapytałam gdy spaliłam.
 Szatyn pokiwał głową.
-W domu.-mruknął i zgasił swojego drugiego już peta.
Skinęłam głową i zatrzymałam dla nas taksówkę.
"To bedzie długa noc"-pomyślałam wsiadając do auta.

                                                      ______________________________________
Cześć kochani. Rozdział troszkę opóźniony, ale jest!! ;) Mi osobiście się niezbyt podoba, ale to zostawiam so ocenienia wam ;* Krótki, wiem, planowałam dłuższy, ale kończę go teraz,a po prostu oczy mi się same zamykają. Przepraszam również  za jakiekolwiek błędy i powtórzenia, poprawię jak będę miała wolną chwilę. Mam też do was małą prośbę. Pomoglibyście mi rozreklamować tego bloga? Byłabym bardzo wdzięczna♡
 Do następnego miśki.
PS Mam ferie, więc dodam może jeszcze w tym tygodniu, a jak nie to w przyszłym bo na weekend wyjeżdżam do warszawy a nie będę tam miala zbytnio dostępu do internetu

wtorek, 13 stycznia 2015

Nowy rozdział?

Rozdział miał pojawić się wczoraj, ale jak zwykle coś musiało mi przeszkodzić, a mianowicie to....nie było prądu czyli nie miałam internetu -,- Ugh, zawsze coś stanie mi na drodze..Dobra, co było to było, a rozdział pojawi się dopiero dzisiaj wieczorem,ponieważ jade z przyjaciółmi do kina ;)
Do zobaczenia ;*♡

niedziela, 4 stycznia 2015

Rozdział 4

  ////NIE SPRAWDZONY/////


Wchodząc do domu, trzasnęłam drzwiami i poszłam do pokoju mojego brata. Po drodze Chace i Chad próbowali się dowiedzieć co się stało, ale gdy posłałam im spojrzenie typu lepiej-mnie-nie-zatrzymujcie, odpuścili. Nawet nie wysiliłam się aby zapukać, po prostu wtargnęłam do jego sypialni.
-Sean!-krzyknęłam, ale nikt mi nie odpowiedział.-Sean!-spróbowałam jeszcze raz lecz głośniej.
 Już po kilku sekundach usłyszałam kliknięcie zamka. Odwróciłam się w stronę drugich drzwi, które najprawdopodobniej prowadziły do łazienki. Po chwili Sean wszedł do pomieszczenia w samych krótkich spodenkach.
-Co się stało Meg? Właśnie miałem brać prysznic.-oznajmił.
-Chciałam się tylko spytać co się stało po tym jak sobie poszłam? No wiesz przed kawiarnią gdzie pracuje Patricia.-spytałam ze spokojem. Chciałam sprawdzić czy powie mi co powiedział Justinowi.
 Widziałam jak się zmieszał i podrapał się po karku. Zawsze tak robił jak był zdenerwowany.
-Umm, no nic, a co się miało stać?
 "Zła odpowiedź braciszku"-pomyślałam.
-Okej miałam nadzieję, że sam mi powiesz, ale najwyraźniej według Ciebie to było nic. Co powiedziałeś Justinowi do cholery?
 Sean spojrzał mi w oczy, ale po chwili spuścił głowę.
-Umm, no wiesz...ja...
-Ty co?-ponagliłam go.
-Kazałemmusieodciebieodpierdolić.-powiedział na jednym wydechu.
-Możesz wolniej bo nie rozumiem?-poprosiłam zirytowana jego zachowaniem.
-Kazałem mu się od ciebie odpierdolić.
-Och, i rozumiem, że uważasz, że to ty decydujesz o tym z kim się umawiam?
-Nie, Meg, ale ja po prostu chciałem cię chronić.-oznajmił ze skruchą w głosie.
  Staliśmy chwilę w niezręcznej ciszy patrząc sobie w oczy.
-Przepraszam.-mruknął po chwili Sean.
  Westchnęłam głośno i podeszłam do brata aby go uściskać.
-Ja też przepraszam. Nie powinnam była się tak unosić.-mruknęłam.
-Miałaś prawo, zachowałem się jakbym był  twoim ojcem, a przecież jestem najlepszym, najprzystojniejszym i najbardziej wyluzowanym bratem!-zachichotał.-Zrobię wszystko, ale proszę, nie gniewaj się już na mnie.
-Nie gniewam się. Przecież jak nie Justin to inny. Chodzi o sam fakt, że chciałeś
decydować za mnie.
-Obiecuję, że już nigdy tego nie będę robić.-rzekł kładąc swoją rękę na sercu.
-A wracając do tego, że zeobisz wszystko abym siebie nie gniewała, to jestem głodna, no i wiesz...zamówisz chińszczyznę?
-Nie ma sprawy. A potem pójdziemy obejrzeć jakiś film. Co ty na to?-zapytał.
-Jestem za.-mrugnęłam.
-Dobra, to idę wziąć prysznic i zaraz przyjdę. Poczekaj na mnie w salonie.
 Pokiwałam głową zgadzając się z nim i wyszłam z jego pokoju. W salonie nadal Siedzieliśmu chłopcy, ale dołączyli do nich reszta domowników.
-Cześć wszystkim. Ja i Sean zamawiamy jedzenie u chińczyka. Chcecie coś?
 Wszyscy zawiwatowali i pobiegli do kuchni aby zpisać wzystkie zamówienia. Tylko Justin siedział na kanapie i się mi przyglądał. Posłałam mu lekki uśmiech i zakłopotana dołączyłam do reszty.

                                                         ***Następnego dnia***

 Wczoraj wieczorem, kiedy skończyliśmy oglądać "Więzień labiryntu", Chace zaprosił mnie do kina. Na poczatku chciałam odmówić, ale stwierdziłam, że po tej sytuacji z Justinem przyda mi się randka z kimś innym. Niby znaliśmy się niedługo, ale przez ten czas zdążył mnie odurzyć swoim urokiem. O godzinie osiemnastej mieliśmy spotkać się przed klatką, bo miałem coś jeszcze do załatwienia.
  Z dziewczynami ćwiczyłyśmy nasz układ do w pół do piątej, a kiedy wróciłyśmy do domu pobiegłam szybko do pokoju aby się przygotować. Nie wiedziałam w co się ubrać, więc zawołałam dziewczyny aby mi pomogły. Usłyszawszy, że idę z Chacem na randkę pisnęły uradowane i zaczęły rozdzielać sobie zajęcia. Nicki miała zrobić mi makijaż, Britney ogarnąć włosy, a Jessica, Marcia i Sasha miały dobrać mi ciuchy. Na początku cała ta ich ekscytacja mnie bawiła, ale kiedy widziałam jak bardzo były szczęśliwe, że mogą mi pomóc, pozwoliłam im się mną "zająć".
  Po jakiejś godzinie byłam gotowa. Dziewczyny pozakrywały lustra w moim pokoju, więc nie widziałam jak wyglądam. Jak one to stwierdziły "To ma być niespodzianka".  Dopiero gdy już skończyły odsłoniły moje największy lustro i pozwoliły zobaczyć efekt końcowy.


Z ważenia zakryłam usta dłonią. Nie spodziewałam siebie takiego efektu ich współpracy.
-Wow, dziewczyny,  to jest...Jezu, nie wierzę,że to mówię, ale wyglądam ślicznie!-pisnęłam.-Od twraz jesteście moimi prywatnymi stylistkami.-oznajmiłam śmiejąc się.
Wszystkie w wtym samym momencie strzepnęły sobie niewidzialny pyłek z ramion, na co wybuchłam śmiechem, bo wyglądało to przekomicznie.
Za pięć osiemnasta zeszłyśmy na dół. Kiedy weszłam do salonu oczy siedzących na kanapie chłopców skierowały się na mnie. Sean zachłysnął się piwem, które właśnie pił, Justin patrzył na mnie z otworzoną buzią i wielkimi oczami, a reszta zaczęła gwizdać.
-No, no młoda. Wyglądasz oszałamiająco!-krzyknal Chad.
-Dzięki stary.-zachichotałam.
-Chace czeka już na dole.-oznajmiła Brit, która trzymała mój telefon w ręce.
Domyśliłam się, że przysłał sms'a.
-Okey.-mruknęłam po czym skierowałam się do korytarza.
Ubrałam moje ulubione czarne szpilki, wzielam torebkę do której Clooney wrzuciła mi mojego iPhone'a i ubrałam czarny płaszczyk, ponieważ wiał wiatr.
-Trzymamy kciuki!-krzyknęły dziewczyny gdy zamykałam drzwi. 
Usłyszałam tylko jeszcze ich piski i śmiechy, na co rozbawiona pokręciłam głową.
Chace, tak jak się umówiliśmy stał przed kamienicą.


-Pięknie wyglądasz.-powiedział składając pocałunek na moim lewym policzku.
-Umm, dziękuję. Ty wygladasz równie dobrze .-mrugnęłam.
Chłopak uśmiechnął się do mnie i wystawił ramię abym mogła je objąć. L
-Na jaki film idziemy?-spytałam.
-Przepraszam, ale nic Ci nie powiem. 
-Eyy, to nie fair!- rzekłam i wydęłam dolną wargę jak dziecko.
Blondyn zaśmiał się pokiwał przecząco głową. 
-Nie przekonasz mnie.-oznajmił po czym zatrzymał się przy czarnym BMW. Wyjął z kieszeni klucz i otworzył auto. Najpierw pomógł mi wsiąść,  a potem dopiero sam w siadł na miejsce kierowcy. 7l
Podczas jazdy razem śpiewaliśmy znane nam piosenki, które leciały w radiu, a po 15 minutach Chace parkował już samochód pod kinem. Blondyn kupił bilety tak abym nie wiedziała na co się wybieramy, a następnie kupił nam popcorn i pepsi. 
Siadając na nasze miejsca rozmawialiśmy o naszych ulubionych filmach i aktorach.
Okazało się, że obydwoje najbardziej lubimy wszystkie części "Step up" 
oraz "W rytmie hip-hopu". Dyskutowaliśmy na temat Adama Sevani i jego roli Moos'a kiedy światła zgasły i zaczęły się reklamy.
-Ugh, nienawidzę reklam.-jęknął Larsson.
-Nie ty jeden.-zachichotałam.
Gdy zaczął się film zapiszczałam podekscytowana. Blondyn zabrał 
mnie na  "Step up: All in".
-Aww, chciałam iść na premierę, ale jakoś nie miałam czasu przed wyjazdem 
do Nowego Jorku.-powiedziałam.
-Cieszę się, że podoba ci się mój wybór.-mrugnął i odwrócił głowę w stronę ekranu.
Wracając do domu dyskutowaliśmy na temat  filmu. Naprawdę mi się spodobał. Byliśmy już prawie na ulicy gdzie znajdowało się nasze mieszkanie kiedy usłyszałam głośne śmiechy i rozmowy. Było już późno i nikogo nie było na ulicach, więc się trochę przestraszyłam. Złapałam Chace'a za rękę i  splotłam nasze palce. Po chwili zza rogu wyłoniła się grupka młodych ludzi. Wszyscy byli ubrani na czarno i gdy dobrze się przyjrzałam zauważyłam,że każdy w swoim stroju miał jeden element niebieski. Jedna dziewczyna miała błękitną bandankę obwiązaną wokół głowy a czarnoskóry chłopak miał snapback'a w tym kolorze. Kiedy Larsson także ich zauważył cały się spiął i przyciągnął mnie bliżej siebie. W tym momencie wzrok jednego z nich powędrował w naszą stronę, a na jego twarzy zagościł kpiący uśmieszek. Po kilku sekundach wszyscy stali obok nas.
-No proszę, proszę. Kogo my tu mamy.-zawołał- Chace, mam nadzieję, że nie przeszkadzam w randce?
-Odwal się Hanks. Załatwimy to na "Battle of Summer", a teraz spierdalaj.-rzekł 
z jadem w głosie.
-Grzeczniej.-warknął "Hanks", po czym spojrzał na mnie- Och, przepraszam, nie przedstawiłem się. Jestem Roger Hanks. Ato moi kumple.-wskazał na bandę za swoimi plecami.-Razem tworzymy najlepszy zespół taneczny w caluśkim Nowym Jorku, a może nawet i w Ameryce. Dobrze, że umawiasz się z tym blondaskiem. Będzie miał go kto pocieszyć kiedy skopiemy mu i jego żałosnym znajomym tyłki na najbliższym pojedynku.-zaśmiał się.
'Nie wiesz jak wielki błąd popełniłeś dupku.'-pomyślałam.
- Pomarzyć zawsze możesz. Należę do jego "Żałosnych znajomych" i to my skopiemy wam tyłki frajerze.
-Spokojnie Meg.-szepnął blondyn.
-Ouu, widzę, że jesteś pyskata. Lepiej uważaj.-powiedział i razem ze swoją  ekipą odszedł.

'To lepiej ty uważaj, bo z Meghan Olwin ani z jej przyjaciół się nie drwi. I ja już o to zadbam aby niejaki Roger Hanks o tym pamiętał'



_______________

PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM.
Znowu was zawodzę. Nie dość, że dodałam rozdział po tak długim czasie to jeszcze jest on do dupy. Po prostu w moim życiu dużo się dzieje. Niedlugo się wyprowadzam za miasto bo sprzedajemy dom, a gdy skończy się rok szkolny to wyprowadzam się do Warszawy..
To i tak mnie nie usprawiedliwia,  ale no....jakiś powód to jest.

EDIT: Następny rozdział pojawi się w przeciągu  tygodnia. OBIECUJĘ!! :)

PS Jest ktoś kto czyta moje ff i mieszka w Wawie?? Tak jakby przydał mi się jakikolwiek start w stolicy, lol. Może miałby ktoś ochotę mi coś o powiedzieć o życiu w wielkim mieście? HAHA 

sobota, 13 grudnia 2014

Rozdział 3

     -Meg! Meg!- usłyszałam wołanie i poczułam jak ktoś szturcha mnie w ramię.
Mruknęłam tylko niezadowolona i przewróciłam się na drugi bok.
-Okej sama chciałaś- ktoś zachichotał.
Szczęśliwa, że głosy wreszcie ucichły wtuliłam się bardziej w poduszkę.
 Z mojej drzemki wyrwał mnie okropny hałas. Podskoczyłam na łóżku słysząc huk tuż obok mojego ucha. Otworzyłam oczy ujrzałam wszystkich domowników z garnkami i patelniami. Na widok Sean'a i Justin'a w różowych fartuchach, ubrudzonych mąką i "grających" na garach wybuchnęłam śmiechem. Reszta ekipy nje wyglądała lepiej.
-A więc tak się tutaj budzi nowych współlokatorów?- zapytałam zaspana.
-Tylko śpiochów.-mrugnąl Chace.
-Okey, zapamiętam to sobie.-udałam obrażoną i wstałam z łóżka.
-Dobra, idziemy, moja siostrzyczka musi się ogarnąć.-oznajmił Sean.
  Kiedy byłam pewna, że wszyscy już wyszli, podeszłam do mojej szafy i wyjęłam jakieś wygodne ciuchy, czystą bieliznę i udałam się do łazienki.
Umywszy zęby założyłam na siebie ubrania, potem nałożyłam na twarz podkład, urzyłam tuszu do rzęs i aby ożywić całą stylizację pomalowałam usta czerwoną szminką. Na koniec wyprostowałam włosy i założyłam moje ulubione buty do tańca.


Zchodząc na dół poczułam zapach kawy i tostów. Nicki i Britney stały przy stole kuchennym i rozkładały talerze. Gdy mnie zauważyły, uśmiechnęły się do mnie, co odwzajemniłam.
-Już przygotowana na trening?-spytała blondynka.
-Po prostu lubie taki styl, ale masz racje zmam zamiar iść w tym na trening.-zachichotałam i przytuliłam dziewzyny na przywitanie.
-Jesteśmy do siebie tak bardzo podobne.-wypiszczała Nicki i uśmiechnęła się szeroko.-Znamy się tak krótko a ja już Cię kocham suczko.-oznajmiła i znów mnie uściskała.
Zaśmiałam się na jej dobór słów i pokiwałam głową na znak, że się z nią zgadzam. Naprawdę byłyśmy z dziewczynami do siebie podobne, może nie z wyglądu, ale z charakteru i stylu ubierania się. 



-Okej laski, jest kilka minut po  jedenastej. Mamy, jeszcze kilka godzin do treningu, a chłopcy wyszli, więc może gdzieś pójdziemy? Tylko my trzy. Co wy na to?-spytała czarno włosa- Pokażemy ci okolicę Meg.-zaproponowała.
-Świetny pomysł. Skoczę tylko do pokoju po telefon i możemy iść.-oznajmiłam i pobiegłam na górę.
Po piętnastu minutach byłyśmy w pobliskiej kawiarni i czekałyśmy aż kelnerka przyjmie nasze zamówienie. Po chwili podeszła do nas ładna brunetka, na oko była mniej więcej w moim wieku. 
-Co podać? -spytała znudzona nie racząc nas obdarzyć choćby jednym spojrzeniem. 
Przyglądała się swoim czerwonym tipsom, jakby były najciekawszą rzeczą na świecie.
-Patricia?!-krzyknęła nagle Britney.
Kelnerka odrazu podniosła swój wzrok i kiedy ujrzała Nicki i Brit, uśmiech uformował się na jej twarzy.
-Dziewczyny! Jezu. Tyle czasu! Co u was słychać?A co najważniejsze,  co słychać u Juss'a?!-powiedziała na jednym wdechu.
Moje towarzyszki zrobiły się czerwone na twarzach i myślałam, że zaraz wybuchną.
-I ty jeszcze śmiesz pytać co u nas i u niego?!-wrzasnęła Nicki.
-O co Ci chodzi? Przecież dobrze wiesz, że nie chciałam aby cierpiał. Nadal go kocham!-oznajmiła brunetka.
-Nie chciałaś? To po chuja rozłożyłaś te swoje pierdolone uda przed Urlich'em?-spytała już spokojniejsza Montes.
-To było jednorazowe. Żałuję tego, przecież wiesz. Byłyśmy przyjaciółkami znacie mnie. 
-No właśnie, byłyśmy.-podkreśliła Clooney.
-Nadal możemy nimi być. Tylko dajcie mi numer Justina. Wyjaśnimy sobie wszystko i znowu będzie tak jak dawniej. -błagała.
-Lecz się dziewczyno. Nie masz o czym z nim gadać. Zresztą, z nami też.
W tym momencie kelnerka spojrzała na mnie. Zmierzyła mnie od stóp po głowę i prychnęła.
-Zgaduję, że to ona zajęła moje miejsce w "Crew Force"?
-Tsaa, ale  co ci do tego ?!-oburzyła się Nicki
-W sumie to nic. Nie dorasta mi do pięt, więc nie mam się  czym martwić.-zaśmiała się na co mi przewróciło się w żołądku. 
'Może ma racje? Ona jest szczuplejsza i ładniejsza ode mnie'-pomyślałam. 
Po słowach brunetki dziewczyny wstały, a ja nadal siedziałam zdezorientowana.
-Oh zamknij się. Dobrze wiesz, że nie masz racji, więc się nie oszukuj. Meghan, idziemy.-rozkazała blondynka.
Złapawszy mnie za nadgarstek, pociągnęła mnie tak, że stanęłam na nogi po czym szybko ruszyła w kierunku drzwi.
-Zobaczycie,  niedługo Juss znowu będzie mój!-krzyknęła za nami Patricia.
Kiedy byłyśmy już na zewnątrz wyrwałam swoją rękę z uścisku przyjaciółki.
-Możecie mi kurwa wytłumaczyć co to było?-zapytałam wkurzona.
-Nic, po prostu ją ignoruj.-poprosiła Nicki.
-Ona właśnie mnie zwyzywała, a ja mam jej odpuścić?!
-Meggie, posłuchaj,  ona...
-Hej, dziewczyny,  co tam?-przerwał jej głos Sean'a.
Odwróciłam głowę w stronę mojego brata i zauważyłam, że wraz z resztą chłopaków zmierzają w naszą stronę. Nie miałam ochoty na spotkanie ich właśnie w tym momencie.
Kiedy im nie odpowiedziałyśmy zmarszczyli brwi, co gdybym nie była w takiej sytuacji, na pewno by mnie rozbawiło.
-Co się stało?-spytał Chace.
-Nic-odpowiedziałam z jadem w głosie, którego nie mogłam ukryć. 
-Woo, właśnie widzę. Dziewczyny, co zrobiłyście?
-My nic.-warknęła na niego Britney.
-Dobra, gadać w tej chwili. O co chodzi?-zainterweniował Bieber.
Po chwili ciszy usłyszałam westchnienie Montes i jak cicho powiedziała "Patricia".
Twarz chłopaka pobladła gdy usłyszał to imię. 
-Co?! Gdzie?
Dziewczyna wskazała głową kawiarnię, na co chłopak odrazu ruszył w tamtą stronę. 
-Justin! Co ty do cholery robisz?-krzyknął za nim Sean.
-Chcę pogadać.-oznajmił i wszedł do budynku.
Musiałam wyglądać jak pomidor. Strasznie się zdenerwowałam. To było jasne, że on ją jeszcze kocha. Nie chciałam dalej uczestniczyć w tej chorej dla mnie sytuacji, więc gdy wszyscy jeszcze oszołomieni wpatrywali się w drzwi kawiarni, ja po cichu się wycofałam.
Gdy byłam pewna, że  jestem w bezpiecznej odległości od nich, zaczęłam biec.
Zatrzymałam się w pobliskim parku i zdyszana usiadłam na jednej z ławek. Spojrzałam na zegarek i gdy ujrzałam, że jest dwunasta odetchnęłam z ulgą.
'Mam jeszcze cztery godziny do treningu. To wystarczająco aby się uspokoić.'-pomyślałam i oparłam głowę na oparciu ławki. 

Justin's POV

Kiedy wszedłem do kawiarni, w której dziewczyny spotkały moją byłą dziewczynę. Rozejrzałem się do okoła i ujrzałem jej długie brązowe włosy. Nie wiedziałem co w ogóle chciałem jej powiedzieć. 'Gościu, ona cię zdradziła!  Co ty tu kurwa jeszcze robisz?! Zwiewaj, póki ciebie nie zauważyła!'-podpowiedział  mi mój rozsądek. Spojrzałem na nią po raz ostatni i wyszedłem na zewnątrz. Sean odrazu  rzucił się w moją stronę.
-Chłopie,  co ty wyprawiasz?!- wrzasnął- Zapomniałeś co ona ci zrobiła? -zapytał już spokojniej.
-Nie.- wzruszyłem ramionami.
-Ugh, nie możesz o niej zapomnieć, co?- zagadnęła Nicki.
-Ona już mnie nie interesuje.-warknąłem
-Tak oczywiście.I właśnie dlatego poleciałeś do niej gdy tylko powiedziałyśmy
 ci o niej.-wywróciła oczami -Rozmawiałeś z nią? 
-Nie.-oznajmiłem.
-Posłuchaj mnie Justin, przepraszam, że to mówię, jesteś dla mnie jak brat, ale w tej sytuacji, proszę cię...nie, poprawka, każę ci odpierdolić id mojej siostry.-powiedział wkurzony Sean.
Spojrzałem na niego zszokowany.  Skąd on wiedział, że interesowała mnie Meg? 
-O czym ty mów..
-Oh, nie udawaj idioty! Widziałem was i szczerze, wcale mi to nie przeszkadzało. Ty byś zapomniał o Patricii, a ja nie musiałbym się martwić o Meg. W końcu jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, widziałbym, że tobą jest bezpieczna.-rzekł- Ale w takiej sytuacji, nie mogę na to pozwolić. Zraniłbyś ją, a tego bym nie zniósł. Gdyby tylko Patricia wróciła, nie zastanawiał byś się którą wybrać i Meggie zostałaby ze złamanym sercem.
W tamtej chwili czekałem, aż Meghan zaprzeczy i oznajmi, ze ma prawo spotykać się z kim tylko zechce, ale się nie doczekałem. Rozejrzałem się i zauważyłem, że nie ma jej pośród naszej ekipy.
-Gdzie Meg?-spytałem.
-Nie wiemy, zniknęła odrazu jak wszedłeś do kawiarni.-oznajmiła Britney.
-Kurwa mać.-szepnąłem sam do siebie i przetarlem swoją twarz dłońmi.
'Już zaczynam ja ranić' -pomyślałem i spojrzalem na wszystkich.
-Może jej poszukamy?-zaproponowałem. 
-Da sobie radę. Na pewno wróci przed treningiem.-powiedział jej brati uśmiechnął się do mnie pocieszająco.
-Okej, chodźmy do domu.-mruknąłem.

Meghan's POV

O godzinie czternastej trzydzieści, kiedy mój chumor znacznie sie polepszył, napisałam sms'a do Nicki z prośbą, aby wysłała mi adres miejsca gdzie odbędzie się trening. Dziewczyna szybko mi go napisała. Kojarzyłam tą ulicę. W pierwszy dzień przez nią przejeżdżaliśmy. Bylo to kilka przystanków autobusowych dalej. Kiedy ruszyłam w stronę budki z rozkładem jazdy, usłyszałam dźwięk powiadamiający o wiadomości. 
"My, dziewczyny mamy niedługo iść do klubu i pokazać coś nowego, więc  idziemy na próbę o 15. Przyjdziesz?"
Odpisałam jej zwykłe "Okey" i prześledziłam listę autobusów. Nastepny, który jechał w tamtą stronę miał się pojawić za 10 minut.
Gdy wybiła 15 ja otwierałam drzwi od budynku, którego adres podała mi Nicki. Kiedy weszłam,  zapytałam starszą kobietę,która stała na recepcji, gdzie jest studio taneczna, a ona wskazała mi fioletowe drzwi. W chwili gdy je otworzyłam moim oczom ukazała się piękna i duża sala.

Dziewczyny rozciągały się przed lustrem. Kiedy usłyszały trzssk zamykanych drzwi odwróciły sięw moją stronę i z uśmiech em na twarzh mi pomachały.
-Cześć chicka! Dobrze się czujesz?- spytała Jessica.
-Yeah, a czemu mam się czuć źle?
-Umm, no wiesz Justin i Patticia...-urwała jakby bała się dokończyć.
- Przecież to nie moja sprawa.-zachichotałam udając, że nic mnie z Justinem nie łączy.
Dziewczyny wzruszyły ramionami i wróciły do rozgrzewki. Najwyraźniej uwierzyły mi lub po prostu zrozumiały, że nie mam ochoty o tym rozmawiać. 
Zaczęłam rozciągać ręce i nogi tak jak one.
-Im możesz wciskać te kity, ale ja i Nicki dobrze wiemy, że tak naprawdę, to po części także i twoja sprawa.-szepnęła mi na ucho Britney-Pogadamy w domu?
Pokiwałam tylko twierdząco głową i posłałam im szczery uśmiech. 
-To co zaczynamy?-zawołałam podekscytowana.
Pół godziny później Brit, Nicki i Marcia skończyły zapoznawać mnie z układem, a Sasha i Jass śmiały się z nich próbujących udawać nauczycielki.
-Dobra teraz spróbujemy wszystkie razem.- rzekła Montes i włączyła muzykę.
Zatańczyłyśmy naprawdę świetnie. Choreografia bardzo mi się podobała i to było najważniejsze. Lubiłam tańczyć do takich utworów. Mogłam pokazać w nich 
moje "kobiece atuty".
-Wow, laski, to było zajebiste!- krzyknęła Nicki- Meg, czemu masz taki zajebisty tyłek?!
-Hmm, no nie wiem.-powiedziałam udając zdziwioną.
Zaczełam twerk'ować dla podkreślenia mojego sarkazmu.
Wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem i zaczełyśmy śpiewać piosenkę Miley Cyrus "Twerk".
Po chwili usłyszałyśmy śmiechy. Przerwałyśmy "trząść" naszymi tyłkami oraz śpiewać i odwróciłyśmy się w stronę drzwi. W progu stali chłopcy i przyglądali nam się z uśmiechami na twarzach. 
-No, no. To było przezabaene, ale też seksowne.-zawołał Daniel.
Wszyscy zaczęli się śmiać, po czym męska część grupy dołączyła do nas i zaczelismy omawiać pomysly na nowa choreografię. Całyczas czulam no sobie czyjś wzrok, więc odwróciłam się w tamtą stronę. To był Justin. Uśmiechnął się do mnie i pokazał na moj telefon który leżał na moich kolanach. Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co mu chodzi, ale odblokowałam go. Miałam jedną nieodczytaną wiadomość. Wyciszyłam telefon przed zajęciami, więc nie słyszałam dzwonka. 

Od: NIEZNANY

"Możemy pogadać po treningu?"

Odrazu domyśliłam się, że to od Biebera, więc zapisałam jego numer, po czym zaczęłam odpisywać na sms'a.

Do: Justin B.

"Skąd masz mój numer?"

Od: Justin B.

"Od Sean'a. Odpowiesz na moje pytanie?"


Do: Justin B.

"Okey"

Napisałam ostatnią wiadomość i wróciłam do sluchania propozycji piosenek i ruchów.


****2 godziny później ***

Juss czekał na mnie przed budynkiem. Wszyscy już poszli do domu, więc nie bedziemy musieli sie nikomu tłumaczyć.
-Umm, cześć.-rzekł drapiąc się po karku.
-Cześć.
Cisza, która panowały miedzy nami przez kilka minut była na prawdę niezręczna.
-Muszę..
-Ja...
Zachichotaliśmy nerwowo kiedy zorientowaliśmy się, że zaczęliśmy mówić  w tym samym czasie .
-Mów pierwsza - poprosił.
-Okey. Co do naszej randki, to...Chyba lepiej będzie jak ją odwołamy.-oznajmiłam.
-Poczekaj, co?
-No wiesz, ta Patricia, ona chciała do Ciebie wrócić,a ty ją nadal kochasz. Widać to, więc ja nie staje wam na drodze.-oznajmiłam jakby byla to najbardziej oczywista rzecz na świecie.
-Zartujesz, proszę powiedz,że żartujesz.
Pokiwałam przecząco głową i spojrzałam na moje buty.
Usłyszałam jak Justin głośno wzdycha i poczułam, że kładzie on palce pod moją brodę i podnosi moją głowę tak, abym spojrzalamu w oczy.
-Nie rób mi tego proszę. Nie dość, że twój brat to teraz ty.-westchnął.
-Czekja, mój brat?-zapytałam zdenerwowana.
Chłopak chyba zorientował się,że powiedział o kilka słów więcej niż chciał.
-On chciał dobrze dla ciebie.
-Nie, on nie ma prawa mieszać się w moje życie!-warknęłam i wyrwałam się  z jego uścisku.
-Przepraszam Justin, ale muszę już iść.
-Nie! Proszę. Nie chcę abybten wieczór się tak skończył.-rzekł błagalnym głosem.
-Przepraszam.-powiedziałam i ucałowałam jego zaróżowiony policzek.-Dobranoc Justin.
Po tych słowach zostawiłam go samego na chodniku. Było mi go szkoda, ale musiałam z kimś się rozmówić.
'To nie będzie miła rozmowa'-pomyślałam i czując jak rośnie we mnie złość, zaczęłam biec do domu.

_____________________________

Hej, hej , hej. :D 
Na wstępie chciałam  was BARDZO, ALE TK BARDZO PRZEPROSIĆ. 
Rozdział miał być już dawno, ale po prostu nie dałam rady. Za to przychodzędo was z xhyba najdłuższym rozdzialem jaki napisałam,  aprzynajmniej tak mj się wydaje xdd. 
Wena przybyła !!!! HAHA. Mam nadzieje że rozdział się spodobał indo następnego misiaczki ;*

>>>>>>♡Czytasz=komentujesz ♡<<<<<<

KOMENTARZE NAPRAWDĘ MOTYWUJĄ  :D

wtorek, 25 listopada 2014

Kiedy następny?

 Rozdział 3 pojawi się prawdopodobnie w ciągu tego tygodnia, a jak nie to w weekend. Przepraszam, że dopiero teraz ;) Do nn miśki :*



niedziela, 9 listopada 2014

Rozdział 2

    Przeciągnęłam się na łóżku i powoli otworzyłam oczy. Rozglądnęłam się po pokoju i spojrzałam na zegar, który wisiał na ścianie. Było pięć po siódmej. Nie wierzyłam, że wstałam tak wcześnie. Tylko w czasie gdy chodzilam do szkoły budziłam się o tej godzinie.
Kto normalny w wakacje wstaje o tej porze ?! Wiedząc, że już nie zasnę, "wyczołgałam" się z łóźka i poszłam po moją torebkę, z której wciągnęłam paczkę papierosów. Tak, paliłam. Nie byłam jakąś nałogową palaczką, po prostu od czasu do czasu nachodziła mnie ochota na tytoń. Wyszperałam z mojej torebki także zapalniczkę z napisem " I ♡ Paris" i wyszłam na mój taras.
 Podziwiałam to piękne miasto,  które powoli zaczynało tętnić życiem i rozmyślałam o sytuacji z przed kilku godzin. Ten Justin mnie zaskoczył.  Na początku wydawał się być oczarowany moją osobą,  ale  po chwili sam przyczynił się do tego, że moje nogi się pode mną ugię1ły.
 Gdy już skończyłam palić,  poszłam do mojej garderoby i wyciągnęłam czystą bieliznę i ciuchy na przebranie. Najpierw wzięłam szybki prysznic, potem zrobiłam makijaż i się ubrałam.

Schodząc  na dół starałam się być jak najciszej, ponieważ wszyscy jeszcze spali. Kiedy była  już na dole, udałam się do kuchni z zamiarem zrobienia sobie kawy. Minęło trochę czasu zanim znalazłam szafkę z kubkami, ale po chwili trzymałam  jeden żółty. Już miałam włączyć ekspres, kiedy poczułam, że ktoś się do mnie przytula. Ujrzawszy twarz Chace'a uśmiechnęłam się się i poczochrałam jego włosy, które były w nieładzie. Był on ubrany tylko w szare dresy i rozpiętą czarną bluzę bez rękawów, przez co doskonale widać było jego wyrzeźbioną klatę.
-Hej mała.-powiedział zaspany-Zrobisz mi też kawy?
-Jasne, mam nadzieję, że Cię nie obudziłam?.-spytałam.
-Nope, moja babcia dzwoniła i pytała co u mnie.-rzekł i przewrócił oczami.
Zachichotałam i wyjęłam drugi kubek z szafki.
Siedzieliśmy z blondynem przy stole, rozmawialiśmy i słuchaliśmy radia. Nagle Chace rozszerzył swoje oczy i wstał jak oparzony. 
-To moja ulubiona piosenka!- krzyknął i podbiegł do wieży aby podgłosić. Chłopak zaczął tańczyć w rytmie muzyki.
-Dawaj Meg. Zatańcz ze mną.-poprosił.
Prawie odrazu wstałam z krzesła i podeszłam do chłopaka. Przez chwilę przyglądałam się jego ruchom, po czym dołączyłam się do niego. Tańczyliśmy naprawdę dobrze jak na pierwszy raz razem. Gdy piosenka się skończyła ja i Chace przybiliśmy sobie piątkę a następnie się przytuliliśmy. Oderwaliśmy się od siebie kiedy usłyszeliśmy oklaski. W progu kuchni stał Sean, Nicki i....Justin.
-No, no, to było dobre.-powiedział mój brat- Oczywiście nie pochwalam tego, że przystawiasz się do mojej siostrzyczki, ale niech Ci będzie.
Wszyscy się zaśmialiśmy a do tego Chace się jeszcze zarumienił, co było na maksa urocze.
Chwilę później wszyscy siedzieliśmy przy stole a ja zapoznawałam się z "resztą ekipy", której wczoraj nie było.
-Dobra, treningi zaczynamy od jutra. O godzinie 11 na sali, hmm? Meghan pójdzie ze mną ponieważ nie wie gdzie ćwiczymy.-oznajmił Bieber gdy już zjedliśmy śniadanie.
-Ja mogę ją zaprowadzić. - zaproponował Larsson.
-Dzięki obejdzie się.-warknął Justin.
-Woo, wyluzuj stary.-zaśmiał Chace.- To tylko propozycja, zluzuj gacie.
-Chłopaki, stop!-krzyknęła Jessica.-Stresujecie biedną Meggie. Ona jeszcze nie wie, że to u was norma.-zachichotała.
-Ta, masz racje.-wymruczał Juss.
-Przepraszamy.-powiedzieli zgodnie.
-Nie przejmuj się. Oni tak zawsze jak spodoba im się ta sama dziewczyna. Współczuje Ci. Oni naprawdę lubią rywalizować. Za kilka dni powiesz mi którego wolisz, to tego drugiego zaciągniemy na imprezę i sprawimy, że znajdzie sobie inny obiekt westchnień.-wyszeptała Nicki, na co zachichotałam.
Wieczorem wraz z dziewczynami postanowiłyśmy zrobić sobie babski wieczór. Najpierw oglądałyśmy "Step up: All in" i jadłyśmy pizze, a potem śpiewałyśmy i tańczyłyśmy. O godzinie drugiej nad ranem Britney, Nicki, Sasha, Jessica i Marcia spały w śpiworach na podłodze w moim pokoju. Ja nie mogłam zasnąć,  więc wyślizgnęłam się z mojego fioletowego śpiwora, ubrałam czarne dresy i zarzuciłam na siebie bluzę w tym samym kolorze. Wyciągnęłam moją paczkę Malboro Gold'ów i zbiegłam po cichu na dół //(zarówno pokoje jak i kuchnia salon itd znajdują się na tym samym poziomie, ale Meg ma schody w swoim pokoju)//. W salonie siedzieli jeszcze chłopcy. Jeśli dobrze pamiętam to Chad, Travis i Daniel.
-Yo młoda, gdzie idziesz o tej porze?-spytał czarno włosy. 
-Zapalić.-oznajmiłam
-Och, okey. Mogłabyś zakluczyć drzwi jak wrócisz?
-Spoko, dobranoc.
-Branoc!-zawołali wszyscy z uśmiechem.
Będąc już w korytarzu założyłam moje białe vansy i wyszłam z mieszkania. Wychodząc na zewnątrz chłodne powietrze buchnęło mi w twarz, na co dreszcz przeszedł przez moje ciało. Zapalawszy papierosa zauważyłam postać opierającą się o budynek. Osoba przyglądała mi się, ale przez kaptur rzucający cień na większą część twarzy nie mogłam dostrzec rys twarzy. Rozpoznałam jedynie, że był to chłopak który również popalał papierosa. Mężczyzna odepchnął się lekko od ceglanej ściany i zaczął iść w moim kierunku. Przestraszona mocno zaciągnęłam się moim malboro. 
-Nke wiedziałem, że palisz.-powiedział swoim zachrypniętym głosem. 
"Justin", pomyślałam. 
-Taa, czasami.-odpowiedziałam i przejechałam językiem po swoich suchych wargach.
Staliśmy w ciszy paląc przez kilka minut. Czułam, że mi się przyglądał, ale nie spojrzałam na niego. Dopiero kiedy poczułam się skrępowana odwróciłam się w jego stronę.
-Mam coś na twarzy, czy jak?-zapytałam zirytowana. 
-Nie, po prostu nie widziałem wielu dziewczyn które palą, a szczególnie w twoim wieku.-wzruszył ramionami.
-Jeśli Ci to przeszkadza to się odwróć. 
Usłyszałam jak Juss chichocze, więc znów na niego spojrzałam. Bieber zbliżał się do mnie, akiedy stał już jakiś metr przede mną, zdjął kaptur.
-Uważam, że to seksowne.-wymruczał. 
Przełknęłam ślinę, która zebrała się w moich ustach. Justin wziął swojego papierosa między wargi i zaciągnął się tak, że jego kości policzkowe były jeszcze bardziej widoczne.
-I proszę nie bądź nastawiona do mnie tak negatywnie kotku.-mruknął w moją szyję.
Zaczął składać na niej pojedyncze pocałunki. Jęknęłam głośno kiedy zassał skórę tuź nad moim obojczykiem. "Co ty robisz? Nawet go nie znasz!", skarciłam się, ale nie odepchnęłam go. Justin zaczął rysować koła swoim językiem na mojej rozgrzanej skórze, a ja nie mogąc się powstrzymać, objęłam jego szyję ramionami i leciutko pociągnęłam za końcówki jego włosów. 
-Justin, ja Ciebie nie znam. Przecież to nie normalne.-oznajmiłam w końcu.
-Może i masz rację, ale tak bardzo mnie kusisz..-powiedział między pocałunkami, które teraz składał już wzdłuż mojej szczęki.
-Sean by Cię zabił- zaśmiałam się.
-Chyba zaryzykuję.- odpowiedział i również zaczął sie śmiać.
Chłopak odsunął się ode mnie i spojrzał prosto w moje oczy, po czym spoważniał.
-Umm, Meg, może...ughh...chciałabyś..-zająkał się i przeczesał swoje włosy.
-No wyduś to z siebie!- zawołałam rozbawiona.
-Meg, miałabyś ochotę pójść gdzieś jutro ze mną?-zapytał tym razem z pewnością.
-Czyżby Justin Bieber zaprosił mnie na randkę?
-Może.-rzekł przeciągając samogłoski.-To jak?
-Hmm...Zgadzam się.-uśmiechnęłam się.
Widać było, że Justin się ucieszył. Podeszłam do niego, i pogłaskałam jego policzki. 
-Wiesz, co może to i szybko się dzieje, ale nie mam nic przeciwko.
Chłopak zbliżył nasze twarze jeszcze bardziej i powoli połączył nasze wargi. Ten pocałunek był taki delikatny a zarazem namiętny. Kiedy zabrakło nam tchu oderwaliśmy się od siebie.
-Jest już późno powinniśmy iść.-rzekłam po chwili.
-Yeah, chodźmy.-zgodził się.
Justin odprowadził mnie aż pod drzwi mojego pokoju, po czym porzegnał się ze mną całując mój policzek i udał się do swojej sypialni. 
"Jutrzejszy dzień zapowiada się naprawdę wspaniale", pomyślałam zasypiając.

-----------------------

Cześć, I tak jak obiecałam rozdział się pojawił. Powiem wam, że naprawdę mnie natchnęło xdd
Ta końcówka jest nie sprawdzona bo była pisana na szybko, ponieważ chciałam zdąrzyć przed EMA ♡ 
TAK BARDZO CHCĘ ABYŚMY WYGRALI "BIGGEST FANS" ♡♡♡♡
Pod ostatnim rozdziałem naprawdę sporo komentarzy było (według mnie ), więc bardzo wam dziękuje. ;* Do następnego, który pojawi się albo w przyszły weekend, albo jeśli się postaracie, we wtorek :D
A teraz lece oglądać Masterchefa i zaraz EMA, BYE !!!♡♧

sobota, 8 listopada 2014

LBA !!

Moi drodzy! NAPRAWDĘ się tego nie spodziewałam, ale zostałam nominowana do LBA! Dziękuje serdecznie Mai Jaworskiej :*

1. ulubiona potrawa ?
--Lasagne :D--
2. ulubiony aktor ?
--Adam G. Sevani ! ♥--
3. od kiedy piszesz bloga/blogi ?
--Od kilku miesięcy, ale mój pierwszy blog był niewypałem, więc wzięłam się za drugi xdd--
4. ile masz lat ?
--15 :) --
5. największe marzenie ?
--Zostać piosenkarką i pójśc na koncert Juss'a :**--
6. czego się boisz ?
--Ciemności i fałszywych ludzi.. :)--
7. sukienka czy spodnie i bluza/koszulka ?
--Spodnie i bluza--
8. ulubiony aktor ?
--Napisałam już wyżej ;)--
9. chciałbyś się wcielić w rolę , którejś postaci z swojego ff ?
--Zdecydowanie tak !--
10. skąd pomysł na blogowanie ?
--Jestem osobą z wielką wyobraźnią, więc musiałam znaleźć jakiś sposób, aby uwolnić to co siedzi w mojej głowie. Chciałam też oderwać się od świata codziennego i choć na chwilę przenieść się do miejsca, gdzie nie mam takich problemów jak w normalnym życiu. :))--
11. co sądzisz o hejterach ???
--Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie, al jeśli, ktoś robi to anonimowo, albo nieszczerze i ze zwykłej zazdrości, to według mnie jest to tchórzostwo.--


Okej, to wszystko, ja nominuję...nikogo xdd Nie do końca wiem jak działają takie rzeczy, więc po prostu nie chcę się w to zagłębiać :))

+ ROZDZIAŁ BĘDZIE DODANY DZISIAJ LUB W PRZECIĄGU KILKU NAJBLIŻSZYCH DNI ;D+


POZDRAWIAM, BUZIACZKI !! :** ♥